Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto uratuje wyrzucony ustecki kuter

Marcin Barnowski [email protected]
Wygląda to tak, jakby ktoś wyrzucił stary, drewniany kuter na śmietnik. Drewniana jednostka niszczeje koło usteckiej oczyszczalni ścieków. A mogłaby być oryginalną atrakcją turystyczną.
Wygląda to tak, jakby ktoś wyrzucił stary, drewniany kuter na śmietnik. Drewniana jednostka niszczeje koło usteckiej oczyszczalni ścieków. A mogłaby być oryginalną atrakcją turystyczną. Marcin Barnowski
Wygląda to tak, jakby ktoś wyrzucił stary, drewniany kuter na śmietnik. Drewniana jednostka niszczeje koło usteckiej oczyszczalni ścieków. A mogłaby być oryginalną atrakcją turystyczną.

Wrak leży odwrócony do góry dnem przy ulicy Ogrodowej w Ustce. Nie sposób go nie zauważyć: wygląda jak gigantyczny chrząszcz, z pancerzem wystającym ponad wysoką trawę.

Wprawdzie brakuje już wielu desek jego dawnego poszycia, ale wciąż znać, że była to kiedyś jednostka o pięknej, opływowej sylwetce.

Leży jednak na terenie nieogrodzonym. Poprzez wręgi widać, że pod kadłubem przez długi czas biwakowali bezdomni. Widoczne są także ślady pożaru.

Jak ustaliliśmy, jeszcze kilka lat temu wrak znajdował się nieopodal na ogrodzonej działce, ale został usunięty z jej terenu przez nowego właściciela posesji.

Wcześniej kupili go dwaj usteccy szkutnicy, którzy wykorzystali kadłub do produkcji czternastometrowych kutrów rybackich z laminatu.

- Ale od pewnego czasu w Polsce nie można już produkować nowych jednostek. To kopyto nie jest nam już więc do niczego potrzebne. Chętnie oddamy go za symboliczną zapłatę - wyjaśnia jeden z właścicieli.

Od niego dowiedzieliśmy się, że jednostka była niegdyś statkiem holenderskim: albo żaglowcem, albo żaglowo-motorowym kutrem rybackim. Zbudowana została jeszcze przed wojną, według starej technologii szkutniczej.

Jako taka zwróciła też uwagę Macieja Karasia, szefa komunalnej spółki zarządzającej usteckim portem. Niedawno rozważał, czy nie należałoby go zachować i ewentualnie ustawić gdzieś jako atrakcję turystyczną, nawiązującą do szkutniczych i morskich tradycji Ustki.

- Czy akurat w porcie, to sprawa dyskusyjna. Sprawa rozbija się jednak o pieniądze. Ten kadłub jest w złym stanie, a jego remont byłby dosyć kosztowny. Ktoś, kto by się tego podjął, może jednak uzyskać wsparcie naszej grupy rybackiej - mówi Maciej Karaś.

Niszczejący "Holender" może tymczasem nie przetrzymać najbliższej zimy i podzielić los drewnianego kutra "Janina", zniszczonego przez armatora tylko dlatego, że wcześniej wezwano go do oczyszczenia terenu.

Właściciel "Janiny" też gotów był oddać swoją jednostkę, bo sam nie był w stanie udźwignąć finansowo kosztów jej remontu i konserwacji. Drewniane kutry z pierwszej połowy XX wieku są u nas coraz rzadsze. Wkrótce będzie je można oglądać tylko w muzeach. Takie istnieją już między innymi na Helu, w Świnoujściu i w Niechorzu.

Tymczasem w Ustce do rybackiej przeszłości miejscowości nawiązuje tylko kilka eksponatów w Muzeum Ziemi Usteckiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza