MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lębork. Rudera straszy na ul. Jagiellońskiej

Fot. Krzysztof Falcman
Mieszkańcy chcą, by ktoś zajął się tym budynkiem.
Mieszkańcy chcą, by ktoś zajął się tym budynkiem. Fot. Krzysztof Falcman
Budynek byłego sklepu przy ul. Jagiellońskiej od jakiegoś czasu spędza sen z powiek mieszkańcom okolicznych bloków. - Niszczeje, młodzież go dewastuje - twierdzą.

Budynek dawnego sklepu stoi pomiędzy blokami osiedla przy ul. Jagiellońskiej. Od dłuższego czasu sklep jest nieczynny. Zabite na głucho szyby już dawno ktoś powybijał. Pod koniec sierpnia na miejscu interweniowała straż pożarna, prawdopodobnie ktoś podłożył tu ogień. Strażacy pożar ugasili.
- Strażacy zabezpieczyli z zewnątrz nadpalone obicie ściany i zastawili wejście - mówi mł. bryg. Jerzy Nikitiuk z PSP w Lęborku.

Od tamtej pory budynek stoi z czarną, okopconą ścianą. - To tylko pretekst dla łobuzów. Co rusz dewastują budynek - mówi mieszkanka jednego z bloków.

Podobnego zdania są rodzice dzieci z przedszkola nr 9, którzy swoje pociechy codziennie przeprowadzają obok stojącego naprzeciw budynku przedszkola sklepiku. - Jak to wygląda? - pyta jedna z matek.
Skargi mieszkańców dotarły też do straży miejskiej. Mieszkańcy narzekali na porozrzucane wokół sklepu śmieci. Po interwencji strażników część terenu została sprzątnięta.

- Wystosowaliśmy pismo o konieczności uprzątnięcia terenu przylegającego bezpośrednio do budynku, ponieważ odpady, które tam się znajdowały, pochodziły ze sklepu - mówi zastępca komendanta Straży Miejskiej w Lęborku, st. insp. Przemysław Rzoska.

Niestety, na problem osmalonej części budynku strażnicy nic poradzić nie mogą, bo w tym akurat przypadku chodzi o względy estetyczne, a nie bezpieczeństwa. Żadnych skarg na osmalony sklepik nie miała za to policja.

- Pierwszy raz słyszymy o tym problemie - mówi mł. asp. Daniel Pańczyszyn z KPP w Lęborku i podkreśla - Za zabezpieczenie budynku odpowiada jego właściciel. Problem w tym, że wszyscy narzekają na utrudniony kontakt z właścicielem sklepu. Nam nieoficjalnie udało się dowiedzieć, że obiekt należy najprawdopodobniej do kogoś z Trójmiasta.

- Przecież to nie może tak być, żeby taki brzydki budynek marniał na oczach i nikt nic z tym nie robił ? - bulwersuje się pan Marian mieszkający w jednym z bloków, a jego sąsiadka dodaje: - Kilka dni temu widziałam, jak po dachu tego budynku biegały dzieci. Tu już nawet nie chodzi o estetykę, ale bezpieczeństwo. Trzeba to jakoś zabezpieczyć - kończy mieszkaniec Lęborka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza