- Szlag mnie trafia. Gdybym wiedział, że tak będą działać służby odśnieżające, to kupiłbym sobie narty - skarży się nam Wiesław Dobrowolski z ulicy Bema. - Od czasu, kiedy spadł śnieg, po centrum miasta po prostu nie można chodzić.
Służby miejskie na atak zimy zareagowały z opóźnieniem. Dopiero wczoraj w Zarządzie Dróg Miejskim odbyło się spotkanie, na którym ustalono kolejność odśnieżania. - Na pierwszym miejscu są przejścia dla pieszych, później okolice szkół i przedszkoli, przystanków autobusowych, a na końcu chodniki - mówi Wiesław Kurtiak, dyrektor ZDM.
Wszyscy narzekają na brak ludzi. - Słupsk ma sto tysięcy mieszkańców, a przy odśnieżaniu pracuje pięćdziesięciu - stwierdza W. Kurtiak. - Oczywiście, że nie jestem zadowolony z tego, co się dzieje, ale opady śniegu były olbrzymie.
To jednak płacz nad rozlanym mlekiem. W mieście praktycznie nigdzie nie ma chodników, które byłyby odśnieżone wzorcowo. Problemy są w centrum (Wojska Polskiego, Bema, Armii Krajowej) jak i poza nim (osiedla mieszkaniowe). Wyjątkiem są małe uliczki, gdzie sprawy w swoje ręce wzięli mieszkańcy. - Nie ma na co czekać, łopata i do dzieła. Jeśli sami sobie nie pomożemy, to nikt nam nie pomoże - mówił nam Rafał Konieczny z ulicy Krzywej.
Kto za co odpowiada
W Słupsku chodniki odśnieża kilka firm. Te należące do miasta - na zlecenie PGM - dwie. Pierwszą jest Zakład Techniczny Usług Komunalnych Eco Plan.
Do oczyszczenia ma 170 tys. m kw. Pracuje nad tym sześć jednostek mechanicznych i 30 osób.
- Cóż mogę powiedzieć na swoją obronę? W dzień największych opadów pracowaliśmy praktycznie od godziny 11.30 do 22, a później od pierwszej do trzeciej w nocy sypaliśmy piach, żeby ludzie rano mogli iść normalnie do pracy - twierdzi Piotr Świdziński, właściciel przedsiębiorstwa.
- Moim zdaniem, radzimy sobie całkiem nieźle - uważa z kolei Zdzisława Wiewióra, właścicielka firmy Usługi Komunalne. By odśnieżyć 73 tys. m kw. chodników, ma do dyspozycji... dwa traktory i 20 ludzi.
Co na to zleceniodawca
Mniej zadowolone z wynajętych firm jest Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej. - Nie zapłacimy firmom za środę. Mamy meldunki o chodnikach od naszych administratorów. Nie są najlepsze - stwierdza Lech Zacharzewski, prezes PGM.
Strata finansowa firm nie będzie zbyt wysoka. To około 1500 zł. Z drugiej strony jednak firmy mogą stracić przyszłe kontrakty na odśnieżanie.
- Mamy prawo ich nie dopuścić do kolejnego przetargu. Będziemy się nad tym zastanawiać - mówi L. Zacharzewski.
Na drogach trzeba bardzo uważać
Nie lepiej wygląda sytuacja poza miastem. Mimo że śnieg nie pada już drugi dzień, wszystkie drogi powiatu słupskiego są śliskie i niebezpieczne. Drogowcy twierdzą jednak, że robią wszystko co w ich mocy.
Wczoraj sytuacja na drogach w powiecie nieco się polepszyła, jednak i tak jest daleka od ideału. W środę na niektórych odcinkach autobusy i samochody w ogóle nie mogły przebić się przez śnieg. W czwartek wszystkie drogi były już przejezdne, ale autobusy i tak miały około półgodzinne spóźnienia. Kierowcy, którzy dzwonili do redakcji, skarżyli się, że żadna z dróg nie jest czarna, wszystkie śliskie i trzeba jeździć po ubitym śniegu. Niektóre odcinki są tak odśnieżone, że samochody z trudem się wymijały.
- Cały czas pracujemy i odśnieżamy - zapewnia Mariusz Ożarek, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Słupsku. - Warunki są trudne, boczny wiatr nawiewa śnieg, który zgarniemy na pobocze. Główne ciągi są odśnieżone i posypane, w czwartek odśnieżaliśmy drogi poboczne, dziś będziemy kontynuowali pracę.
W zimowej akcji udział bierze 15 piaskarek z pługami i ciągniki. Łącznie w odśnieżanie zaangażowanych jest 25 pracowników ZDP.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?