Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Słupska skarżą się na dźwięki odstraszacza mew

Marcin Markowski [email protected]
W słupskiej fabryce Scania zainstalowano odstraszacz mew. Mieszkańcy jednak nie mogą znieść odgłosów jakie z niego się wydobywają.
W słupskiej fabryce Scania zainstalowano odstraszacz mew. Mieszkańcy jednak nie mogą znieść odgłosów jakie z niego się wydobywają. Łukasz Capar
W ostatnich tygodniach w słupskiej fabryce Scania zainstalowano urządzenie odstraszające mewy. Jest skuteczne. Dobiegający z niego odgłos drapieżnego ptaka przeszkadza jednak okolicznym mieszkańcom.

Wielu mieszkańcom Słup­ska przeszkadza skrzek mew, które, jak widać, na dobre zadomowiły się w mieście, w pobliżu ludzi. Ptaki zakładają swoje gniazda na kamienicach i blokach. Problem z ogromną mewą srebrzystą, która osiedliła się na dachach hal, mieli także właściciele słupskiej fabryki Scania. Rozwiązali go jednak w dość nietypowy sposób. Na terenie zakładu zamontowali urządzenia, których celem jest odstraszenie ptaków. Odstraszacz bowiem co jakiś czas wydaje odgłos drapieżnika.

Metoda ta jednak nie przypadła do gustu okolicznym mieszkańcom. Ci twierdzą, że przeszkadza im odgłos dobiegający z urządzenia, na które, ich zdaniem, reagują wszystkie ptaki przelatujące na Scanią. Od kilku dni kontaktują się z nami zdenerwowani lokatorzy bloków.

- Słyszę ten dźwięk nawet w nocy. Nie mogę przez to spać. To gorsze niż mewy, bo te przynajmniej w nocy się nie wydzierają - mówi Jakub Nowicki, mieszkaniec ul. Anny Gryfitki w Słupsku. - Nie wiem, jak można było wpaść na pomysł takiego głośnego odstraszacza.

O problemie piszą też na naszym forum internauci.

- Jeśli chodzi o sens takiej operacji, to firma ma z naszej strony pełne poparcie i zrozumienie, bo mewy to straszne szkodniki i nieproszeni goście. Jednak sposób, w jaki próbuje się walczyć z problemem, stanowi poważne zakłócenie spokoju mieszkańców ulic Bogusława X, Anny Gryfitki i Stefana Batorego - pisze jeden z internautów. - Odstraszacz przez cały dzień wyje, wydając odgłosy drapieżnych ptaków. Bywa, że robi to nawet co kilka sekund, bowiem włączany jest za pomocą czujnika ruchu. Wystarczy, że pojedynczy ptak przeleci w polu jego działania, a urządzenie zaczyna pracować, wydając głośną serię odgłosów ptasich drapieżników.

Zdaniem internauty, taki sposób odstraszania mew nie jest też do końca skuteczny.

- O ile przez pierwsze dni ptaki rzeczywiście uciekały na dźwięk odstraszacza, o tyle teraz całkowicie się do niego przyzwyczaiły i dachy zakładowych hal znów roją się od ptactwa - dodaje czytelnik portalu gp24. - Prosimy i apelujemy do szefostwa słupskiej Scanii o rozważenie możliwości rezygnacji z takiego sposobu odstraszania ptaków, ponieważ jest on uciążliwy dla otoczenia i nieskuteczny.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z władzami słupskiej fabryki, by powiadomić o problemie mieszkańców pobliskich ulic.

- Urządzenia zostały zainstalowane miesiąc temu i naszym zdaniem sprawdzają się bardzo dobrze. Ptaki odlatują na dźwięk odstraszacza. Wcześniej mewy zakładały gniazda na naszych dachach, teraz już tego nie robią - mówi Sylwester Wojewódzki, zastępca dyrektora zarządzającego firmy Scania. - Ta metoda jest bardzo ekologiczna, bo nie trzeba niszczyć gniazd ptaków. Stosuje się ją z powodzeniem w innych miastach.

Zdaniem Sylwestra Wojewódzkiego, dźwięk wydawany przez odstraszacz nie jest zbyt głośny i męczący dla człowieka.

- To nie jest przeraźliwy krzyk orła czy jastrzębia. To jest pohukiwanie sowy, bo ten ptak jest bardzo agresywny i inne gatunki wolą omijać jego terytoria. Wydawany jest też w regularnych odstępach czasu, średnio co godzinę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza