Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na słupskiej ulicy Kossaka tylko w kaloszach

Marcin Markowski [email protected]
Maria Krajewska musi przenieść przez kałużę wnuczkę Roksanę, żeby wyjść z nią na spacer.
Maria Krajewska musi przenieść przez kałużę wnuczkę Roksanę, żeby wyjść z nią na spacer. Fot. Łukasz Capar
Mieszkańcy kamienicy przy ulicy Kossaka wychodzą z mieszkań w kaloszach. To jedyny sposób, by pokonać jezioro na ich klatce schodowej.

Lokatorzy ulicy Kossaka 18 mają nie lada problem. W ich klatce schodowej po każdym deszczu lub w czasie roztopów zbiera się woda.

- Tak jest od wielu lat - skarży się Maria Krajewska, mieszkanka. - Niezależnie od
pory roku. Zawsze na dole naszej klatki schodowej jest kałuża głęboka na kilka centymetrów.
Woda do budynku wpływa z zewnątrz.

- Dzieje się tak, ponieważ pobliska studzienka jest zapchana. Woda nie ma odpływu, więc ścieka do klatki schodowej - dodaje Maria Krajewska.

- Kiedy zbierze się już głęboka kałuża, woda zaczyna przelewać się do piwnicy. Ściany na klatce schodowej są zawilgocone. Także w naszych mieszkaniach pojawia się przez to grzyb.
Mieszkańcy radzą sobie z problemem na różne sposoby. Wychodzą z domów w kaloszach, a na podwórzu zakładają zwykłe buty. Rozkładają też deski i styropian.

- Kiedy wychodzę z wnuczką z domu, muszę ją przenieść przez kałużę, bo woda sięga jej powyżej kostek - denerwuje się czytelniczka. - Sama zabieram ze sobą buty na zmianę, a z mieszkania wychodzę w gumiakach. Przez kałużę na klatce jest bardzo ślisko. Ostatnio upadłam i miałam mokre ubranie. Spóźniłam się do pracy, bo musiałam się przebrać.

Słupszczanka twierdzi, że problem nie raz zgłaszany był urzędnikom.

Lokatorzy informowali już Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej i Zarząd Dróg Miejskich.

- Po naszych skargach PGM zrobiło próg, który miał ograniczyć wlewanie się wody z podwórza. Niestety, został on wykonany źle, bo kałuża tworzy się w dalszym ciągu - twierdzi pani Maria. - Nie możemy po każdym deszczu i roztopach brodzić w wodzie. Chcemy, żeby urzędnicy wreszcie na poważnie zainteresowali się tym tematem i nam pomogli.

Skontaktowaliśmy się więc z Zarządem Dróg Miejskich w Słupsku. - Przyjedziemy na ulicę Kossaka i sprawdzimy, czy tamtejsze studzienki są rzeczywiście niedrożne - zapewniła nas jedna z pracownic ZDM. - Jeśli okaże się, że są zapchane, zostaną udrożnione.

Także w Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej zapewniono nas, że mieszkańcy mogą liczyć na pomoc.

- Udamy się pod ten adres, by sprawdzić, co możemy zrobić, żeby w budynku nie tworzyła się kałuża - mówi Andrzej Nazarko, dyrektor do spraw utrzymania zasobów mieszkaniowych w PGM. - Jeśli będzie trzeba, na pewno wykonamy odpowiednie prace techniczne, by ograniczyć wlewanie się wody z zewnątrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza