Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na sprzedaż jezioro i zrujnowany osrodek

(dr)
Domki stoją puste, drzwi są owyrywane, szyby wybite...
Domki stoją puste, drzwi są owyrywane, szyby wybite... Fot: Wieniek Sporecki
Letni kurort Białogardu na jeziorem Byszyńskim popadł w kompletną ruinę. Jego gospodarzami nie czują się bowiem ani władze gminy Białogard - właściciele jeziora i domków - ani władze miasta Białogard, które 6 lat temu wydzierżawiły kurort na 10 lat

Fakty

Domki stoją puste, drzwi są owyrywane, szyby wybite...
(fot. Fot: Wieniek Sporecki)

Fakty

Niewielkie Jezioro Byszyńskie (polodowcowe oczko) położone jest przy drodze wojewódzkiej z Kołobrzegu do Poznania, 11kilometrów od Białogardu, 22 od Połczyna Zdroju - nieopodal wsi Przegonia i znanego turystom zajazdu "Zagłoba". Tamtejszy ośrodek wypoczynkowy to około 40 wolnostojących domków letniskowych o różnym standardzie - campingów ze wspólnymi toaletami pod chmurką oraz murowanych daczy z łazienkami - dziś już zniszczonych. Nad jeziorem jest też duże pole namiotowe oraz dwa duże budynki, w których w czasie świetności ośrodka - w latach siedemdziesiątych - mieściły się: stołówka i restauracja. Władze gminy wyceniają Byszyno na co najmniej milion zł.

Letni kurort Białogardu na jeziorem Byszyńskim popadł w kompletną ruinę. Jego gospodarzami nie czują się bowiem ani władze gminy Białogard - właściciele jeziora i domków - ani władze miasta Białogard, które 6 lat temu wydzierżawiły kurort na 10 lat Na sprzedaż jezioro
i zrujnowany ośrodek Ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem marnieje od wiosny, kiedy to wyjechał stamtąd ostatni stróż. Mocno zniszczony był już latem - miejscowi zdewastowali ławki, stoliki, okradli nie zabezpieczone kratami i kłódkami campingi oraz murowane dacze. Zwinęli nawet kable elektryczne ze słupów. Ponieważ w domkach i na polu namiotowym nie było prądu, a z żadnego kranu nad jeziorem nie płynęła woda nadająca się do picia, w sezonie nad jeziorem było niewielu letników.
Obecnie po ośrodku pozostały już tylko ruiny. Wiatr hula w większości domków - pustych, z powybijanymi szybami, powyrywanymi drzwiami, podłogą. Nie przetrwały nawet te zabezpieczone kratami. Złodzieje połakomili się nawet na... krawężniki i kafle chodnikowe. O każdej porze dnia i nocy kto bądź może tam wjechać i wywieźć trochę desek na opał, albo ... pobaraszkować na ruinach.
Ośrodek nie był pilnowany ponieważ ani władze miasta, ani gminy Białogard nie poczuwają się do bycia jego gospodarzami.
Burmistrz Białogardu Stanisław Ciechanowicz uważa, że miasto przestał być odpowiedzialne za kurort wiosną, kiedy wypowiedział gminie umowę dzierżawy (4 lata przed terminem). Rada Miasta uznała bowiem, że w miejskiej kasie nie będzie pieniędzy na utrzymanie ośrodka. - Odtąd o "Byszyno" (tak białogardzianie potocznie nazywają letnisko - dop. red.) powinien dbać jego właściciel: gmina - twierdzi Ciechanowicz.
Wójt Białogardu Maciej Niechciał jest jednak innego zdania. - Żeby miasto mogło wcześniej wypowiedzieć umowę potrzebna jest nasza zgoda. Nigdy nie daliśmy jej burmistrzowi. Miasto jest więc nadal gospodarzem jeziora. Dlatego nie poczuwamy się do dbania o ośrodek - mówi.
Co będzie dalej z "Byszynem"? Wójt Maciej Niechciał próbował latem sprzedać jezioro. Nie udało się. Wójt nadal szuka kupca.
Wójt Niechciał jest także zdecydowany sprzedać ziemię nad jeziorem po kawałku mieszkańcom Białogardu, którzy dzierżawili tam przez lata domki - chociaż wcześniej odmawiał. Tłumaczył, że gminy nie stać, by zapłacić za podział gruntu.
- Jeśli zapłacą za podział ziemi sprzedam im działki - mówi dziś wójt.

Stanisław Ciechanowicz, burmistrz Białogardu:

Wypowiedzieliśmy dzierżawę jeziora i domków. Powinna o nie dbać gmina

Maciej Niechciał, wójt Białogardu

Szukam kupca na jezioro i ośrodek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza