Jak się dowiedzieliśmy, dyrektorzy słupskich podstawówek zorganizowali wszyscy opiekuńcze dyżury nauczycieli.
- Dziewięciu rodziców poinformowało nas, że w czasie przerwy świątecznej będą do nas przysyłać swoje dzieci. Pierwszego dnia przyszło dwoje, drugiego dnia także dwoje, w poniedziałek nie przyszedł żaden uczeń. Nikt z rodziców nie poinformował nas, że zmienił zdanie - mówi Bożena Gostkowska, zastępca dyrektora SP nr 4 w Słupsku.
W tej szkole natomiast nauczyciele dyżurowali od godz. 8 do 16. Tak samo będą robić podczas kolejnych wolnych dni. Podobnie dzieje się w innych podstawówkach. W SP nr 1 wczoraj z dyżuru opiekuńczego skorzystało dwóch uczniów. Natomiast w SP nr 2 nie pojawił się ani jeden uczeń.
- My oczywiście dyżurujemy. Będziemy to także robić po Nowym Roku, bo nasi uczniowie mają wolne do 7 stycznia - mówi Kazimierz Skiba, dyr. SP nr 2.
Tymczasem w szkołach już liczy się wysokie koszty dyżurów.
Zaledwie kilku uczniów szkół podstawowych w mieście przyszło tam w czasie świątecznej przerwy, choć nauczyciele na nich czekali.
Nauczyciele mają żal do swojej minister, że publicznie zrobiła z nich nierobów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?