Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma nagrobka i nie może odzyskać zaliczki

[email protected]
Andrzej Banas / olska Press
Córka chciała postawić nagrobek na grobie matki, ale wskutek niesolidności przedsiębiorcy celu nie zrealizowała i nie może odzyskać zaliczki.

Emilia M. (nazwisko do wiadomości redakcji) z Siemianic 22 lipca 2017 roku poszła do Zakładu Kamieniarskiego Bogusława Szeremety przy ul. Kaszubskiej w Słupsku. Tam spotkała Lucynę Szeremetę. Panie się porozumiały. Zgodnie z umową we wrześniu 2017 roku pomnik miał stanąć na cmentarzu w Główczycach.

- Wpłaciłam zaliczkę w wysokości 800 złotych i spokojnie czekałam - opowiada pani Emilia. Gdy wrzesień minął, a w październiku pomnik nie pojawił się na cmentarzu, pani M. postanowiła się dowiedzieć, co się dzieje. Wtedy usłyszała, że do 1 listopada pomnik będzie stał na swoim miejscu. Jednak obietnica nie została dotrzymana. - 30 października pani Szeremeta zadzwoniła do mnie prawie z płaczem, aby mnie przeprosić, bo - jak powiedziała - nie wyrobi się.

Zapowiedziała natomiast, że po 3 listopada, w pierwszym terminie nagrobek na cmentarzu się pojawi. Na dodatek miałam jeszcze otrzymać zniżkę - dodaje pani M., która pierwotnie za nagrobek miała w sumie zapłacić 3100 złotych. Tym razem obietnica także nie została dotrzymana. Pod koniec listopada pani M. znowu zadzwoniła do Zakładu Kamieniarskiego przy ul. Kaszubskiej, ponownie ją zapewniono, że za tydzień pomnik będzie stał na cmentarzu. - Po kolejnym tygodniu pojechałam odebrać zaliczkę. Wtedy usłyszałam, że pani Szeremeta nie ma pieniędzy. Kazała mi przyjechać we wtorek. Gdy to zrobiłam, znowu nie miała pieniędzy, ale obiecała, że prześle mi je. Miała to zrobić przelewem pocztowym - relacjonuje klientka. Gdy pieniędzy nie dostała, poszła do powiatowego rzecznika konsumentów, który podpowiedział jej, że listem poleconym ma wysłać do Zakładu Kamieniarskiego rezygnację z umowy z lipca. Ale pani Szeremeta listu nie odebrała. Wtedy rzecznik wybrał się osobiście do pani Szeremety. Uzgodnił z nią, że 10 stycznia klientka otrzyma całą zaliczkę.

- Wtedy wraz z koleżanką poszłam do zakładu. Pani Szeremeta dała mi 300 złotych i powiedziała, że więcej nie ma, bo czeka na przelew. Resztę miała mi przywieźć do domu osobiście. Nie przywiozła, ale napisała SMS-a, że nadal nie otrzymała przelewu - opowiadała pani Emilia, gdy zdenerwowana dotarła do naszej redakcji.

Gdy zadzwoniliśmy do pani Lucyny, zapewniła, że w poniedziałek (15 stycznia) odda resztę zaliczki. Sprawdzimy, czy dotrzyma słowa. Poza tym dodała, że ma kłopoty z kilkoma klientami, bo z powodu problemów z pracownikami nie wywiązała się na czas z umów.

Oglądaj także: Zniszczone nagrobki i krzyże w Wołczy Wielkiej - wideo archiwum

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza