Przypomnijmy, że w 2007 roku Marcin Włodarczyk, szef Prokuratury Okręgowej w Słupsku, wysłał na plażę prokuratorkę z Prokuratury Rejonowej, żeby towarzyszyła jego żonie. Tak twierdzi Beata Majewska, były zastępca szefa Prokuratury Rejonowej. Sprawę ujawnił "Głos Pomorza".
M. Włodarczyk wszystkiemu zaprzeczył, a rzecznik Beata Szafrańska stwierdziła, że to, co napisaliśmy, jest "twierdzeniem poniżej wszelkiej krytyki".
Mimo to Ireneusz Tomaszewski, prokurator apelacyjny z Gdańska, przeprowadził z Marcinem Włodarczykiem rozmowę dyscyplinującą. Nie wiadomo jednak, czy tym samym uznał, że rzeczywiście szef Prokuratury Okręgowej nadużył swojego stanowiska, nakazując podwładnej wysłanie prokuratora na plażę. - Szczegóły tej rozmowy pozostaną tajne - stwierdza prok. Ireneusz Tomaszewski.
Rozmowa dyscyplinująca z prok. Włodarczykiem niczego nie oznacza. Nie ma wpływu ani na pensję prokuratora, ani na jego awanse, nie jest też związana z katalogiem kar zawartych w Kodeksie pracy. I. Tomaszewski mówi, że można ją określić w zdaniu: "Uważaj. Pilnuj się na przyszłość".
- W mojej ocenie to zdarzenie sprzed dwóch lat nie ma żadnego wpływu na dzisiejsze funkcjonowanie prokuratury. To legło u podstaw takiej, a nie innej mojej decyzji - uważa I. Tomaszewski - Oczywiście, że takie informacje nie sprzyjają funkcjonowaniu urzędu.
Jednak wszystko zależy w tym momencie od dojrzałości osób tam pracujących.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?