Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O Pomorzaninie, który został pruskim ministrem wojny

Marcin Barnowski [email protected]
Tak wyglądał słupszczanin, który dwukrotnie był pruskim ministrem wojny.
Tak wyglądał słupszczanin, który dwukrotnie był pruskim ministrem wojny. Archiwum
Urodzony w Słupsku gen. von Bonin stanął na czele powstańców, którzy chcieli oderwać Szlezwik-Holsztyn od Danii.

W Niemczech udział w szlezwicko-holsztyńskim zrywie przyniósł temu słupszczaninowi popularność. W latach pięćdziesiątych XIX wieku został pruskim ministrem wojny. Pewnie zdobyłby większą sławę, gdyby przyszło mu żyć w innych czasach: trochę wcześniejszych albo trochę późniejszych. Gdy wkroczył w dorosłe życie, akurat zakończyły się wojny napoleońskie. Europę czekały dziesięciolecia względnego spokoju. Słupski szlachcic, pochodzący z rodziny o głębokich tradycjach militarystycznych, przez większość swego życia musiał więc zajmować się teorią sztuki wojennej, a nie wojną w jej prawdziwej postaci.

Słowiański potomek
Boninowie, jak podaje Nowy Pruski Leksykon Szlachecki z 1839 roku, to prastary ród szlachty pomorskiej, którego korzenie prowadzą do Polski, gdzie ich przodkowie nazywali się Bonina albo Sponiński. Ród wydał wiele ciekawych postaci. Ernst Bogislav von Bonin, urodzony w Koszalinie w 1623 roku, zaczynał służbę u księcia de Croya. Wraz z nim, za panowania naszego Władysława IV, udał się do Polski, a w 1638 przeszedł na służbę szwedzką. Walczył po stronie Gustawa Adolfa w wojnie trzydziestoletniej. Podczas szturmu twierdzy Brunn był pierwszy na jej murach, ale został poważnie ranny w głowę po uderzeniu metalową kulą z kolcami na łańcuchu. Mimo tego urazu, dwa razy posłował do szwedzkiej królowej Krystyny, ponieważ "tak samo, jak męstwo, ceniono w nim mądrość" - czytamy w leksykonie. W 1649 wrócił na Pomorze i w ciągu 18 lat małżeństwa spłodził 5 synów i 9 córek.

Warto też wspomnieć jednego z potomków Ernsta Bogislava, któremu dla odmiany na chrzcie dano Bogislav Ernst. Był pruskim generałem brygady, ale tonął w długach. Jego żona Dorota, pochodząca z podsłupskiego rodu von Grumbkow, była hazardzistką.

Honor i szabla
Nasz bohater, Eduard von Bonin, przyszedł na świat 7 marca 1793 roku w Słupsku. Miał zaledwie 13 lat, gdy oddano go do pułku w Prenzlau na Pomorzu Zaodrzańskim. W tym też wieku przeżył pierwszą kampanię wojenną. Razem z Blücherem uciekał przed Francuzami aż do Lubeki i tam dostał się do francuskiej niewoli.

Żołnierze Napoleona zwolnili 13-letniego słupszczanina na słowo honoru. Musiał tylko obiecać, że w tej wojnie nie przyłączy się do żadnego pruskiego oddziału i nie podejmie na nowo walki przeciwko Francuzom. Słowa dotrzymał. Podjął naukę w gimnazjum.
Ale w sierpniu 1809 roku znowu wstąpił do armii i otrzymał awans na porucznika. Za uczestnictwo w zdobyciu Paryża w 1814 roku dostał żelazny krzyż.

Pułkownik Bonin wchodzi do akcji
Jego godzina wybiła w 1848 roku. W Europie rozpoczęła się wtedy Wiosna Ludów. Różne narody, w tym Polacy, wszczynały za przykładem Francuzów rewolucje i domagały się uznania prawa do stanowienia o swoim losie. Uczyniła to także mniejszość niemiecka, zamieszkująca obszary dzisiejszego Szlezwiku - Holsztynu, wówczas należącego do Królestwa Danii. Niemieccy powstańcy wystąpili przeciwko Duńczykom i powołali w Kilonii rząd tymczasowy licząc na pomoc Prus. Król Fryderyk Wilhelm IV, pragnąc przypodobać się tłumom ogłosił, iż staje na czele niemieckiego ruchu narodowego. Powstańcy nie mieli jednak doświadczonych dowódców. Oddziały wojskowe, które opowiedziały się za rządem w Kilonii, były praktycznie bez oficerów, bo te stanowiska piastowali Duńczycy. A ci nie chcieli walczyć przeciwko swoim. W jednej z pierwszych bitew pod Bau koło Flensburga 9 kwietnia 1848 roku wojsko duńskie zmasakrowało oddział niemieckich powstańców, złożony ze studentów.

Król pruski wysłał powstańcom 12 tysięcy żołnierzy. Dowództwo nad nimi powierzył właśnie pułkownikowi Boninowi. Niemieckie kraje związkowe wysłały podobną liczbę żołnierzy. Dowództwo nad całością objął pruski generał dywizji Friedrich von Wrangel, Bonin był jego prawą ręką. Już w dwudniowej bitwie "wielkanocnej" 23 i 24 kwietnia pod Szlezwikiem wspomagani przez Prusaków powstańcy odrzucili Duńczyków na północ i wtargnęli do rdzennie duńskiej Jutlandii. Wojska wierne duńskiemu królowi musiały uciekać na wyspy.

Fredericia - duńska Częstochowa
Prawdopodobnie powstanie zakończyłoby się pełnym zwycięstwem, gdyby nie wielkie mocarstwa. Zwłaszcza rosyjski car Mikołaj I, który siedemnaście lat wcześniej krwawo stłumił powstanie Polaków, twardo żądał wycofania wojsk niemieckich z Danii i uspokojenia ruchawki. Dla niego powstańcy byli zwykłymi buntownikami, którzy podnieśli rękę na prawowitego monarchę. Król pruski musiał ulec naciskom potężnego sąsiada.

Bonin zdążył przez kilka miesięcy wyćwiczyć swoją armię w pruskim drylu. Doszły posiłki z Rzeszy. Pod Eckernfoerde niedaleko zaprzyjaźnionego obecnie z Ustką Kappeln Niemcy uniemożliwili Duńczykom wysadzenie desantu, zatapiając okręt "Christian VIII" i zdobywając fregatę "Gefion". Zdobyli na lądzie dwie duńskie fortece.

Dopiero klęska 6 lipca 1849 roku pod twierdzą Fredericia, bohatersko bronioną przez Skandynawów, odwróciła bieg nowej wojny. Miała znaczenie moralne. Świat, poruszony męstwem duńskich obrońców, którzy wyszli przed mury i pobili oblegających, i tym razem ujął się za słabszymi. Interwencja mocarstw i groźba interwencji rosyjskiej skłoniły Prusy do zawarcia rozejmu. Bonin w 1850 roku został wycofany z akcji. Niektórzy to jego właśnie obwiniali o klęskę pod Fredericią.

Prusak antyrosyjski
Ale i działania Bonina miały oddziaływanie moralne. Kilkanaście lat później mieszkańcy Szlezwiku-Holsztynu jeszcze raz zorganizowali powstanie. Tym razem Rosja, osłabiona po wojnie krymskiej i zmuszona tłumić kolejne powstanie Polaków, już nie interweniowała. Niemieccy powstańcy wsparci przez Prusy i Austrię, w końcu doprowadzili do odłączenia swojego landu od Danii.
A pułkownik ze Słupska po powrocie do Prus pełnymi garściami czerpał z doświadczeń z wojny z Duńczykami. Awansował na komendanta Berlina, dowódcę 16. dywizji w Trewirze i w końcu, w 1852 roku, na ministra wojny oraz na stopień generała dywizji. Zreformował pruską landwehrę, czyli wojska obrony terytorialnej, nadając jej więcej cech piechoty liniowej, a piechotę liniową uczynił bardziej manewrową. Zmienił też regulaminy i uzbrojenie. W 1854 roku musiał jednak ustąpić, bo występował przeciwko Rosji. A władze Prus wciąż bały się konfliktu z gigantem ze Wschodu.

Na stanowisko ministra wojny wrócił po czterech latach, gdy Rosja przegrała wojnę krymską i czasowo przestała być groźna. Na krótko jednak zasiadł w rządowym fotelu. Szybko posprzeczał się z innymi generałami na tle planów dalszej reorganizacji armii. Zesłano go do Koblencji na stanowisko dowódcy 8. Korpusu. Tam zmarł w 1865 roku, w wieku 72 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza