Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany świadek przerwał proces o zabójstwo w słupskim sądzie

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Mężczyzna trafił na siedem dni do więzienia.
Mężczyzna trafił na siedem dni do więzienia. Archiwum
Wczoraj (14 października) słupski sąd okręgowy nie wydał wyroku na oskarżoną o zabójstwo Ninę Sz. Powodem przerwy w procesie był pijany świadek. Mężczyzna trafił na siedem dni do więzienia.

Drugi proces Niny Sz., 45-letniej mieszkanki Goszczyna w gminie Dębnica Kaszubska, toczył się sprawnie. Wszystko wskazywało na to, że sąd wyda wyrok już po drugiej rozprawie.

Tymczasem wczoraj musiał przerwać proces, gdy na salę wszedł Mirosław W., ważny w tej sprawie świadek. Mężczyzna był jednym z ostatnich gości w domu, w którym doszło do zabójstwa.

Chód świadka, mowa, a później chuch, który zza barierki dotarł do stołu sędziowskiego, zdecydowały o tym, że sąd wezwał policję.

Świadek został doprowadzony do pokoju zatrzymań, gdzie funkcjonariusz przebadał go alkomatem. Okazało się, że Mirosław W. miał półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Wcześniej zresztą sam przyznał, że pił w dniu rozprawy.

Kiedy protokół sporządzony po badaniu alkotestem trafił do składu sędziowskiego, świadek znowu stanął przed sądem.

- I co pan na to? - zapytała sędzia Agnieszka Niklas-Bibik, przewodnicząca składu, patrząc na wynik badania.

- Przepraszam bardzo. W życiu nie wypiję tyle alkoholu - zapewnił Mirosław W.
To jednak nie przekonało sądu, który postanowił pozbawić wolności świadka na siedem dni.

- Ponieważ stawił się na sprawę nietrzeźwy, spożywał dzisiaj alkohol i spowodował konieczność przerwania rozprawy - uzasadniła sędzia.

- Czy pani nie może... ten... jakiejś grzywny? - dopytywał świadek.
- Dlatego, że pan jest w takim stanie, rozprawa się dzisiaj nie zakończyła. Zostanie pan doprowadzony do aresztu śledczego w Słupsku w celu odbycia kary - oznajmiła przewodnicząca.

Taka sytuacja stała się pouczającą lekcją dla młodzieży z drugiej klasy III Liceum Ogólnokształcącego w Słupsku, która razem z nauczycielką historii i wiedzy o społeczeństwie Renatą Jastrzębowską przyglądała się rozprawie.

- W taki sposób postanowiliśmy wykorzystać wolny od zajęć szkolnych Dzień Nauczyciela. Czasami trudno dopasować nasze lekcje do terminów rozpraw - mówi pani profesor. - Sąd to niezła lekcja życia. Młodzież widzi tu rzeczy, z którymi nie spotyka się na co dzień. Przyszliśmy na sprawę narkotykową oraz tę, dotyczącą zabójstwa. Mieliśmy okazję zobaczyć sąd w pełnym składzie i wszystko, co może na sali się wydarzyć.

I właśnie to, co się wydarzyło, opóźniło o ponad miesiąc wydanie wyroku na oskarżoną Ninę Sz. Kobieta została oskarżona i już raz nieprawomocnie skazana na dziewięć lat wię-zienia za zabójstwo swojego konkubenta, 47-letniego Zbigniewa G. Według ustaleń śledztwa i pierwszego procesu, oskarżona nożem kuchennym przebiła serce mężczyzny na wylot. Stało się to w nocy z 7 na 8 sierpnia 2010 roku. Pogotowie wezwano dopiero rano. Według biegłych, po jedenastu godzinach od śmierci.

Oskarżona twierdzi, że drasnęła konkubenta i nie przypomina sobie, by wepchnęła nóż w serce.

Od pierwszego wyroku odwołał się tylko obrońca. Teraz więc oskarżonej o zabójstwo nie grozi więcej niż dziewięć lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza