Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura: 3 lata za wybuch w kamienicy przy ulicy Krasińskiego

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Po wysłuchaniu biegłych sąd zakończył proces, wysłuchał stron i odroczył ogłoszenie wyroku na 9 października.
Po wysłuchaniu biegłych sąd zakończył proces, wysłuchał stron i odroczył ogłoszenie wyroku na 9 października. Krzysztof Piotrkowski
Wczoraj słupski sąd rejonowy zakończył proces przeciwko Pawłowi W., który spowodował wybuch gazu w kamienicy przy ul. Krasińskiego w Słupsku

Trzech lat więzienia domaga się prokuratura dla 34-letniego obecnie Pawła W., który wjechał samochodem w skrzynkę gazową. Obrońca wniósł o to, by oskarżonego nie karać więzieniem. W kwietniu 2013 roku słupszczanin wjechał po pijanemu fordem mondeo w skrzynkę gazową kamienicy przy ul. Krasińskiego 14, uszkodził przyłącze gazu i odjechał.

Według słupskiej prokuratury rejonowej, Paweł W. nieumyślnie spowodował zdarzenie, które zagrażało zdrowiu i życiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Uderzenie w przyłącze spowodowało rozszczelnienie instalacji gazowej. Gaz zaczął się ulatniać i nastąpił wybuch. Eksplozja doprowadziła do zawalenia się ściany domu i pożaru.

W mieszkaniach przebywało wtedy 23 z 25 zamieszkałych tam lokatorów. Nikt nie zginął, ale dziesięć rodzin straciło dach nad głową. Dzisiaj po kamienicy nie ma śladu. Oskarżony odpowiadał także za jazdę w stanie nietrzeźwości. W chwili zatrzymania w jego mieszkaniu przez policję miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu.

Paweł W. przyznał się do jazdy po pijanemu. Twierdził jednak, że nie wiedział, iż uszkodził skrzynkę gazową. Gdyby wiedział, nie odjechałby z miejsca zdarzenia. Oskarżony przed sądem wyraził skruchę i przeprosił pokrzywdzonych lokatorów zawalonego domu.

W sprawie zeznawało wielu świadków i kilku biegłych. Miała zakończyć się wiosną, ale sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora wznowiła proces, by do końca wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Wczoraj zamknęła sprawę, uprzedzając o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej. Strony wygłosiły mowy końcowe. Prokuratura zażądała kary łącznej trzech lat bezwzględnego więzienia. W tym pół roku za jazdę stanie nietrzeźwości i trzy lata za zdarzenie, którego skutkiem był wybuch gazu.

Obrona domagała się nieizolacyjnej kary. Adwokat Krystian Kasperski argumentował, że nie ma dowodów na to, by oskarżony wiedział, co się stało. Zdaniem obrońcy, Paweł W. nie miał takiej świadomości, bo gaz zaczął ulatniać się dopiero po tym, gdy oskarżony odjechał. Natomiast o wybuchu dowiedział się dopiero od policjantów, którzy go zatrzymali.

- Oskarżony nie kwestionuje, że uderzył w skrzynkę i odjechał do domu ani tego, że jego zachowanie doprowadziło do takiego skutku - przemawiał adwokat Krystian Kasperski. - Jednak pytanie jest takie, czy miał on wiedzę, że uszkodził tak ważny element i czy - gdy odjeżdżał, miał świadomość, że doszło do rozszczelnienia instalacji gazowej. Prokuratura zarzuca, że „oddalił się z miejsca zdarzenia bez powiadomienia mieszkańców i pogotowia gazowego”. O czym miał powiadomić?

Obrońca zwrócił uwagę na to, że Paweł W. jechał z koleżanką, doszło do sprzeczki i auto wjechało w skrzynkę. Również pasażerka nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa, bo później opowiadała znajomej, że „Paweł uderzył w skrzynkę pocztową”. Obrońca podkreślił, że Paweł W. nie był karany, ma małe dziecko na utrzymaniu i musi pracować, by spłacić roszczenia finansowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza