Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przy ul. Jedności Robotniczej w Lęborku nie ma spokoju. Piją, palą, hałasują i śmiecą.

Krzysztof Falcman
Śmierdzi, ciasno - a jednak chodzą. Mieszkańcy chcą zamknięcia przejścia między budynkami.
Śmierdzi, ciasno - a jednak chodzą. Mieszkańcy chcą zamknięcia przejścia między budynkami. Krzysztof Falcman
Przejście między dwoma budynkami przy ul. Jedności Robotniczej od lat spędza sen z powiek mieszkańcom pobliskiej kamienicy. I to dosłownie, bo od hałasu pod oknem nie da się spać. - Od lat staramy się, żeby coś z tym zrobić, ale nikt o nas nie myśli - żalą się mieszkańcy.

Przejście między budynkiem przy ulicy Jedności Robotniczej a pobliskim blokiem nie ma nawet metra szerokości, a mieszkańcy od lat mają z nim kłopot.
Ten skrót na ich podwórko upatrzyli sobie amatorzy alkoholu.

- Zaczyna się już od 6 rano, kiedy otwierają sklepy. A potem to już i przez cały dzień, aż do późnej nocy stoją pod oknem - opisuje pani Lucyna.

- Piją alkohol pod naszymi oknami, palą, potem wyrzucają do okienek piwnicznych pety, zostawiają śmieci - puszki, opakowania po papierosach, reklamówki. Najgorsze jest to, że cały czas hałasują i przeklinają - wtóruje sąsiadce Robert Treder.

- Latem praktycznie nie można otworzyć okna, bo nie da się tego wszystkiego słuchać. Młodzi, jak się im zwróci uwagę, to jeszcze pójdą gdzie indziej, a ci starsi, z tanim winem w dłoni to tylko odwarkną, a bywa że i postraszą - dodaje pani Lucyna.
Mieszkańcom przeszkadza nie tylko szemrane towarzystwo pod ich oknami, ale też to, że w przejściu zrobiono sobie wychodek.

- Latem tak cuchnie, że aż dziwne, że ktoś chce tamtędy chodzić - mówi jeden z sąsiadów.

- Przecież wystarczyłoby postawić dwa metry siatki i byłoby po kłopocie - mówi pani Lucyna.
O sprawę niefortunnego przejścia zapytaliśmy zarządcę budynku przy ul. Jedności Robotniczej. Prezes spółki Nova twierdzi, że o problemie wcześniej nie słyszał, ale deklaruje, że zarządca pomoże w rozwiązaniu.

- Chociaż jesteśmy zarządcą budynku po tzw. obrysie i samo przejście między budynkami do nas nie należy, to tak tej sprawy nie zostawimy - deklaruje Antoni Górski, prezes Zarządzania Nieruchomościami Nova i prosi mieszkańców o formalne zgłoszenie problemu. - Jeśli będzie trzeba, napiszemy pismo do miasta. Postaramy się wspólnie rozwiązać problem, nie zostawimy mieszkańców - zapowiada.

O porządek na podwórku obiecuje też zadbać straż miejska.

- Ze swojej strony możemy obiecać, że w tym miejscu będziemy pojawiać się częściej - mówi Tomasz Sobisz, komendant Straży Miejskiej w Lęborku.

- Domyślam się, że bywalcy całkiem z naszego podwórka nie zrezygnują, ale jak trzeba będzie chodzić naokoło, to może będzie ich dużo mniej. To zawsze coś - mówi pan Robert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza