Przejście między budynkiem przy ulicy Jedności Robotniczej a pobliskim blokiem nie ma nawet metra szerokości, a mieszkańcy od lat mają z nim kłopot.
Ten skrót na ich podwórko upatrzyli sobie amatorzy alkoholu.
- Zaczyna się już od 6 rano, kiedy otwierają sklepy. A potem to już i przez cały dzień, aż do późnej nocy stoją pod oknem - opisuje pani Lucyna.
- Piją alkohol pod naszymi oknami, palą, potem wyrzucają do okienek piwnicznych pety, zostawiają śmieci - puszki, opakowania po papierosach, reklamówki. Najgorsze jest to, że cały czas hałasują i przeklinają - wtóruje sąsiadce Robert Treder.
- Latem praktycznie nie można otworzyć okna, bo nie da się tego wszystkiego słuchać. Młodzi, jak się im zwróci uwagę, to jeszcze pójdą gdzie indziej, a ci starsi, z tanim winem w dłoni to tylko odwarkną, a bywa że i postraszą - dodaje pani Lucyna.
Mieszkańcom przeszkadza nie tylko szemrane towarzystwo pod ich oknami, ale też to, że w przejściu zrobiono sobie wychodek.
- Latem tak cuchnie, że aż dziwne, że ktoś chce tamtędy chodzić - mówi jeden z sąsiadów.
- Przecież wystarczyłoby postawić dwa metry siatki i byłoby po kłopocie - mówi pani Lucyna.
O sprawę niefortunnego przejścia zapytaliśmy zarządcę budynku przy ul. Jedności Robotniczej. Prezes spółki Nova twierdzi, że o problemie wcześniej nie słyszał, ale deklaruje, że zarządca pomoże w rozwiązaniu.
- Chociaż jesteśmy zarządcą budynku po tzw. obrysie i samo przejście między budynkami do nas nie należy, to tak tej sprawy nie zostawimy - deklaruje Antoni Górski, prezes Zarządzania Nieruchomościami Nova i prosi mieszkańców o formalne zgłoszenie problemu. - Jeśli będzie trzeba, napiszemy pismo do miasta. Postaramy się wspólnie rozwiązać problem, nie zostawimy mieszkańców - zapowiada.
O porządek na podwórku obiecuje też zadbać straż miejska.
- Ze swojej strony możemy obiecać, że w tym miejscu będziemy pojawiać się częściej - mówi Tomasz Sobisz, komendant Straży Miejskiej w Lęborku.
- Domyślam się, że bywalcy całkiem z naszego podwórka nie zrezygnują, ale jak trzeba będzie chodzić naokoło, to może będzie ich dużo mniej. To zawsze coś - mówi pan Robert.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?