Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni Kujawski i Dadel oceniają 100 dni prezydenta

Zbigniew Marecki
Robert Kujawski (z lewej) Marcin Dadel (z prawej)
Robert Kujawski (z lewej) Marcin Dadel (z prawej)
Szefowie największych klubów radnych w Słupsku oceniają sto dni prezydenta Roberta Biedronia.

Marcin Dadel, przewodniczący Klubu Radnych PO

Robert Biedroń jako prezydent Słupska nie jest prezydentem z mojej bajki. Na razie czuję się zawiedziony jego działalnością i jej efektami. Jeszcze dobrze pamiętam, jak podczas kampanii wyborczej obiecywał, że będzie ciężko pracował dla miasta.

Zobacz także: Burzliwa dyskusja o sytuacji finansowej Słupska (wideo, zdjęcia)

Niestety, na razie wrażenie jest takie, że raczej pracuje na siebie i swój wizerunek w mediach. To widać nawet podczas obrad komisji resortowych rady miejskiej. Na nich trudno spotkać prezydenta Roberta Biedronia. Za to potrafi się pojawić przypadkowo, gdy szuka w ratuszu miejsca, gdzie można by zrobić wspólne zdjęcie z jego gościem.

Wyraźnie też widać, że ciężką pracą w ratuszu zajmują się wiceprezydenci: Krystyna Danilecka-Wojewódzka i Marek Biernacki. To oni biorą na siebie obowiązek wyjaśniania mieszkańcom miasta, dlaczego proponowane są różne posunięcia oszczędnościowe. Prezydent Biedroń w takich spotkaniach nie uczestniczy. Zastanawiam się, czy to nie jest świadoma strategia postępowania. Od prezydenta spodziewałem się innego sposobu działania. Niestety, na razie prezydent proponuje szereg pojedynczych wydarzeń, rodzaj wrzutek, ale brakuje całościowej wizji miasta i jego przyszłości.

Taka sytuacja powoduje, że nam, radnym, trudno się poruszać w tym, co się dzieje w mieście.
Po trzech miesiącach sprawowania władzy przez pana Biedronia trudno proponować jakieś ostateczne oceny, ale mam do niego prośbę, aby wreszcie wziął się do solidnej pracy, bo jej potrzebuje Słupsk.

Robert Kujawski, przewodniczący klubu PiS

Pierwsze sto dni prezydenta Roberta Biedronia upłynęło pod dyktando mediów. W tym czasie prezydent Słupska skupiał uwagę na efektownym PR-ze. To ładnie wygląda w mediach, robi wrażenie na ludziach, ale niesie mało istotnych i ważnych dla miasta i jego mieszkańców treści. Moim zdaniem tę tendencję dostrzega coraz więcej osób.

Kolejny rys charakterystyczny pierwszych stu dni prezydenta Biedronia to rosnąca liczba różnych rad i zespołów, które lubi powoływać. Niestety, na razie nie dostrzegam żadnych konkretnych efektów tych działań. Znaczącym przykładem może być kwestia przyszłości akwaparku, bo nadal nie wiemy, co z nim będzie i co się da zrobić z tą inwestycją.

Podobne wrażenie odnoszę w przypadku kilku propozycji restrukturyzacyjnych. One są proponowane niejako z doskoku, bez głębszej dyskusji i zastanowienia.

Nic więc dziwnego, że pojawiają się w mieście coraz liczniejszej głosy krytyczne. I to zarówno po stronie zwolenników zmian, jak i ich przeciwników.

Wiele osób wiązało również spore nadzieje z audytem finansów miejskich Słupska. Niestety, to co otrzymaliśmy, audytem nie jest. To jest jedynie opis sytuacji na podstawie danych z kilku lat, a wnioski nie wnoszą nic nowego poza tym, co wiemy od kilku lat. W praktyce więc góra urodziła mysz. Ocena pierwszych stu dni prezydenta Biedronia nie może być pozytywna, bo dotąd z jego strony często mamy do czynienia z działaniami pozorowanymi, a nie wpływającymi na zmiany w naszym mieście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza