Wczorajsza sesja Rady Miejskiej w Bytowie była burzliwa, bo ważyły się losy nowego statutu gminy, jednego z najważniejszych samorządowych dokumentów.
Aż 60 propozycji zgłosiła Społeczna Grupa Inicjatywna, która od dawna cenzuruje poczynania obecnej władzy i sama ma ochotę na rządzenie. Część ich propozycji przyjęto, ale nie te najważniejsze.
- Większość mieszkańców nie interesuje się sprawami gminy, tym, co dzieje się w samorządzie. Zapis w statucie umożliwiający zgłaszanie obywatelskich projektów uchwał mógłby to zmienić - przekonywał Krzysztof Sylka z SGI. Padały różne liczby osób, które mogłyby wnieść takie projekty - 200, 300 i 500.
- Żaden zapis w statucie nie zmobilizuje ludzi. Jeśli będą chcieli działać, to będą. Jeśli nie, to nie - ripostował radny Mieczysław Bachórz.
Ostatecznie w głosowaniu radni zdecydowali, że w gminie Bytów nie będzie można wnosić obywatelskich projektów uchwał.
Na każdej sesji w Bytowie członkowie SGI chcą zabierać głos w omawianych sprawach. Z nielicznymi wyjątkami nie są dopuszczani do głosu.
Grupa walczyła, aby w statucie był zapis, że każdy kto chce (spoza rady) zabrać głos i uprzedzi o tym przewodniczącego rady, będzie mógł to uczynić. - Teraz to radni decydują o udzieleniu głosu. Nie ma to nic wspólnego z demokracją - ocenia Henryk Ulinowicz, którego radni nie dopuszczają do głosu.
Nie inaczej było wczoraj. Ta propozycja też jednak poległa głosami większościowej koalicji.
W ogóle nie został poddany pod głosowanie pomysł, aby każdemu radnemu założyć dzienniczek, oficjalnie nazwany Kartą Radnego.
- Ma ona odzwierciedlać pracę radnego. A więc jakie złożył interpelacje, sprawozdania z dyżurów oraz ze spotkań. Powinny się też tam znaleźć informacje o udziale radnego w szkoleniach i konferencjach, a także zapis jego pomysłów - wyliczała radna Danuta Michnowicz (członkini SGI).
Na ziemię sprowadziła ją Danuta Gawarecka, radca prawny urzędu.
- W statucie gminy taka karta, nie może być ujęta. Nie ma jednak przeszkód do przyjęcia jej w odrębnej uchwale - wyjaśniała Gawarecka. Radni dzienniczka jednak nie chcą.
- Kto i kiedy ma oglądać ten dzienniczek? Jaki ma on mieć cel?! - pytał zirytowany Bachórz, a inni radni, poza Michnowicz, przyznawali mu rację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?