Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remont ul. Westerplatte w Słupsku. Kolejni mieszkańcy skarżą się na sposób przebudowy ulicy

Daniel Klusek
Po remoncie ul. Boh. Westerplatte mieszkańcy kilku budynków stracili dojazd na podwórko.
Po remoncie ul. Boh. Westerplatte mieszkańcy kilku budynków stracili dojazd na podwórko. Fot: Michał Szymajda/Archiwum
Mieszkańcy kamienic przy ul. Westerplatte w Słupsku są wściekli na remont chodnika. Stracili przez niego dojście na podwórko z tyłu budynku.

Tadeusz Ciszewski od lat mieszka przy ulicy Westerplatte 75.

- Od lat na podwórko był wjazd od strony ulicy. Tam stał kontener na śmieci, tędy mieszkańcy bloków numer 74 i 75 przywozili węgiel i ziemniaki do piwnic, których okna wychodziły od strony podwórka - mówi Tadeusz Ciszewski, nasz czytelnik ze Słupska. - Jednak podczas remontu ulicy położono nam nowy chodnik. Nie wykonano już jednak wjazdu na podwórko, drogowcy ułożyli tylko zwykłe, wysokie krawężniki.
Zdaniem mieszkańców brak wjazdu jest dla nich bardzo uciążliwy.

- Sąsiadka kupiła niedawno węgiel. Kierowca samochodu, który przywiózł opał, powiedział, że nie wjedzie na podwórko, bo zniszczy resory na krawężniku. Wysypał więc węgiel na chodniku i sąsiedzi musieli pomagać starszej kobiecie nosić kilkadziesiąt metrów ciężkie wiadra z opałem - opowiada pan Tadeusz. - Śmieciarka też nie chce wjechać na podwórko. Aby odebrać nieczystości, musi teraz stać kilka minut na jezdni i blokować jeden pas ruchu.

Na podwórko jest jeszcze dojazd z drugiej strony budynku, ale prowadzi przez prywatną działkę. - Jej właściciel postawił tam bramę i zamyka ją, kiedy chce - mówi nasz czytelnik.

Mieszkańcy interweniowali w sprawie zlikwidowanego wjazdu do Zespołu Zarządców Nieruchomości WAM, który jest administratorem wspólnoty mieszkaniowej. Ten interweniował u władz miasta, ratusz tymczasem zażądał wyjaśnień od Zarządu Dróg Miejskich.

- Wspólnota mieszkaniowa nie ma własnej działki. Ta, przez którą ludzie dojeżdżali na podwórko czy dochodzili do śmietnika, należy do miasta - mówi Mirosław Myszk, inżynier ruchu w Zarządzie Dróg Miejskich. - Działka miejska jest niezagospodarowana, więc władze miasta zdecydowały o likwidacji wjazdu na nią. Poza tym ten wjazd znajdował się na łuku drogi, a przez to stwarzał zagrożenie komunikacyjne.

Zdaniem Mirosława Myszka nie ma szans, by wjazd na podwórko pojawił się ponownie.
Ryszard Skowroński, słupski prawnik, radzi jednak mieszkańcom, by domagali się oni przejazdu od właściciela terenu, który ogrodził swój grunt.

- Wspólnota powinna wystąpić do sądu z wnioskiem o ustanowienie drogi koniecznej i służebności gruntowej przejazdu oraz przechodu - mówi Ryszard Skowroński. - Sąd określi szerokość i odcinek przejazdu. Mieszkańcy muszą bowiem mieć dostęp do drogi publicznej. Wspólnota powinna się jednak liczyć z wynagrodzeniem dla właściciela tego terenu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza