Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Asfaltowe ścieżki rowerowe mogą powstać ale... z daleka od śródmieścia

Krzysztof Piotrkowski
Zaledwie kilka miesięcy wystarczyło, by na ścieżce z kostki przy ul. Sobieskiego pojawiły się ubytki w nawierzchni. Gdyby wykonano ją z asfaltu, problemu by nie było.
Zaledwie kilka miesięcy wystarczyło, by na ścieżce z kostki przy ul. Sobieskiego pojawiły się ubytki w nawierzchni. Gdyby wykonano ją z asfaltu, problemu by nie było. Fot. Krzysztof Tomasik
Zarząd Dróg Miejskich w Słupsku zgadza się na budowę ścieżek asfaltowych, ale pod warunkiem, że nie będzie pod nimi infrastruktury podziemnej. To niemal wyklucza ich budowę przy głównych ciągach w mieście.

Zarząd Dróg Miejskich sporządził uwagi do standardów budowy dróg rowerowych przygotowanych przez ekspertów po wprowadzeniu w życie uchwały rowerowej.

ZDM zarzuca m.in. nieuzasadnione budowanie w mieście ścieżek o prędkości projektowej ponad 30 kilometrów na godzinę. Według urzędników takie trasy mogą być budowane, ale... w innych miastach, o innej strukturze komunikacyjnej.

- Nie wyobrażam sobie, aby rowerzyści z taką prędkością poruszali się po mieście - mówi Wiesław Kurtiak, dyrektor ZDM w Słupsku. - To czysta abstrakcja.

Najważniejszą poprawką jest jednak nawierzchnia ścieżek, o której pisaliśmy już wielokrotnie. Według standardów najlepiej i najtaniej jest budować drogi rowerowe z asfaltu.

- Rozściełacz do budowy ścieżek kosztuje około dwóch milionów złotych - mówi Kurtiak. - Żadnej firmie nie opłaca się go kupować, bo nie wiadomo, czy uda się jej wygrać przetarg. O ile wiem, najbliższy jest dopiero w Olsztynie.

Kolejnym problemem jest podziemna infrastruktura. Według ZDM, na niej powinno układać się wyłącznie kostkę, którą łatwiej będzie odtworzyć po zakończeniu prac ziemnych.

- Skoro nie ma odpowiednich urządzeń do wylewania asfaltu, to nie ma możliwości jego odpowiedniego ułożenia w miejscu rozkopów - argumentuje Kurtiak. - W takich wypadkach kostka jest najlepszym rozwiązaniem.

Niemniej ZDM zapewnia, że zaplanował położenie nawierzchni asfaltowej na ścieżkach biegnących przy ulicach: Grunwaldzkiej, Westerplatte, Rejtana, Arciszewskiego, na ścieżce rowerowej Słupsk-Ustka oraz Słupsk-Redzikowo. O ile zgłosi się inwestor z rozściełaczem.
Marcin Hyła, jeden z twórców standardów, kompletnie nie zgadza się z dyrektorem Kurtiakiem.

- To kompletne nieporozumienie, jeśli chodzi o prędkość projektową - mówi specjalista od ścieżek. - Nikt nie ma zamiaru jeździć po mieście z taką prędkością. Chodzi o to, aby rowerzysta mógł spokojnie omijać i wyprzedzać bez konieczności gwałtownego hamowania. Projektowanie ścieżek dla niższej prędkości to wyrzucenie pieniędzy w błoto. To tak jakby projektowano autostrady do prędkości 50 kilometrów na godzinę.

W przypadku nawierzchni ścieżek Hyła twierdzi, że miasto nie może iść na rękę prywatnym firmom, które budują drogi lub prowadzą prace pod ziemią. To jego zdaniem działanie przeciwko mieszkańcom.

Standardy wraz z poprawkami trafiły do zaopiniowania do kolejnego eksperta, który ma się wypowiedzieć w tej sprawie. Jest nim prof. Wojciech Suchorzewski z Politechniki Warszawskiej. Następnie o ostatecznym kształcie standardów będę jeszcze debatowali radni w komisjach, którzy wysłuchają argumentów za i przeciw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza