Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. W Prokuraturze Rejonowej fałszowano wyniki. Jedna trzecia spraw za szybko trafiła do kosza

Bogumiła Rzeczkowska
Fot. archiwum
W słupskiej Prokuraturze Rejonowej fałszowano wyniki. Przedwcześnie umarzano nawet trzydzieści procent śledztw. Wczoraj gdańska Prokuratura Apelacyjna potwierdziła nasze wcześniejsze doniesienia.

Decyzji personalnych jeszcze nie ma.

Burza w słupskiej prokuraturze to efekt artykułów w "Głosie“ z marca i kwietnia. Po publikacjach Beata Szafrańska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku, wszystkiemu zaprzeczała. Gdański prokurator apelacyjny zarządził lustrację. Są ustalenia.

- Potwierdziły się nieprawidłowości w zakresie postępowań, w których sąd uwzględnił zażalenie na umorzenie, a mimo jego zaleceń prokuratura znowu je umorzyła. Tak zakończono 30 procent tego rodzaju spraw - mówi Krzysztof Trynka, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Potwierdza się również fałszowanie danych statystycznych. Do sądu wysłano 46 aktów oskarżenia z datą z poprzedniego miesiąca wcześniejszą od faktycznej. Na koniec kwartału czy półrocza antydatowanie dawało dobre wyniki.

W jednym na 36 przypadków potwierdziło się, że prokurator nie powinien zatwierdzić policyjnej rewizji, która szukając narkotyków, zarekwirowała też komputer. - Zalecenia są takie, żeby krytycznie podchodzić do argumentacji policji, gdy ta chce uzyskać nakaz lub zatwierdzenie przeszukania - mówi rzecznik.

Wyjaśniła się też sprawa małoletniego syna Marii Pawłyny, szefowej Prokuratury Rejonowej: został wylegitymowany przez policję, gdy po wyjściu ze sklepu kolega poczęstował go puszką piwa. Za sprzedaż alkoholu niepełnoletnim sprzedawczyni dostała 900 złotych grzywny. Notatka w sprawie syna trafiła do sądu dla nieletnich.

Z kolei rozstrzygnięcie sprawy, w której mąż pani Pawłyny występował jako pokrzywdzony, uznano za zasadne. Lustratorzy nie dopatrzyli się nieprawidłowości w umorzeniu spraw czterech lekarzy.

Nie udało się natomiast ustalić, czy grupa prokuratorów piła w pracy alkohol, gdy jeden z nich wrócił z wycieczki do Meksyku.

W sumie zbadano 847 spraw prowadzonych w słupskiej prokuraturze od grudnia 2007 do marca 2009 roku.

- Lustracja, w przeciwieństwie do kontroli, jest wycinkowa. Jednak jej wyniki mają swoją wagę - podkreśla rzecznik. - Taka praktyka nie może mieć miejsca. Przede wszystkim zostaną podjęte na nowo umorzone przedwcześnie śledztwa, a na przyszłość kierownictwo musi usprawnić nadzór i poprawić organizację pracy.

Prokurator apelacyjny stanowisko dotyczące lustracji przedstawi w następnym tygodniu.

Wnioski polustracyjne dostał już przełożony rejonu - prokurator okręgowy Marcin Włodarczyk. Tymczasem odbył z nim już rozmowę prokurator apelacyjny w sprawie plaży. Przypomnijmy, że Włodarczyk ingerował, by zwolnić z pracy w celach towarzyskich koleżankę jego żony. Nie wiadomo, czy będzie miał postępowanie dyscyplinarne.

Nie ma też jeszcze żadnych informacji w sprawie prokuratora Marcina Natkańca. To jego wypowiedź w naszej gazecie na temat sugerowania mu przez prokurator Pawłynę sposobu zakończenia śledztwa w sprawie parku wodnego w Redzikowie pociągnęła za sobą lawinę informacji. Lustracja właśnie je potwierdziła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza