Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smutny portret

Grzegorz Borkowski
Liczenie bezdomnych na dworcu PKP
Liczenie bezdomnych na dworcu PKP Fot. Sławomir Żabicki
SłUPSK. Dworce, piwnice, klatki schodowe, sutereny odwiedzali przedwczoraj pracownicy socjalni, liczący bezdomnych w ramach akcji "Portret pomorskich bezdomnych". Znaleźli 96 osób; około 100 kolejnych przebywa w noclegowniach

Liczenie bezdomnych na dworcu PKP

(fot. Fot. Sławomir Żabicki )

Dworzec PKP. Liczenie zaczyna się o godz. 20. Wieść pocztą pantoflową roznosi się szybko; wokół pracownic Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie gromadzi się kilkunastuosobowy tłumek bezdomnych - brudnych, często pobitych.
- Bezdomna jestem od eksmisji, śpię na dworcu i gdzie się da - opowiada 32-letnia Ewa. Mężczyzna koło 60.: - W tej chwili jest nas tu garstka, reszta po klatkach schodowych się chowa. Latem śpimy nad rzeką, tam jest prawie luksus.
"Bunkier" przy al. 3 Maja. Lokatorów nie zastajemy. - Jeszcze niedawno byli. Mieli na dziko podciągnięty prąd, nawet telewizor w środku był - opowiadają strażnicy miejscy.
W piwnicy kamienicy przy ul. Deotymy znajdujemy pana Waldemara. Ma 62 lata, ale ani myśli się stąd ruszyć. - Mam tu piec, narzędzia - mówi pokazując swój "skarb": skrzynkę wypełnioną zardzewiałymi śrubokrętami, kluczami, cęgami. Na kozie zrobionej z blaszanej beczki podgrzewa wodę do wieczornej toalety. Do piwnicy trafił pięć lat temu - po konflikcie z rodziną. Jest mu tu dobrze, ogrzewa się drewnem, przyniósł sobie łóżko, ma nawet radio. - Płacę sąsiadom 20 złotych za energię - zapewnia.
Suterena kamienicy przy ul. Staszica. To nie mieszkanie, tylko kloaka. Zawilgoconą, brudną komórkę zapełniają dwa tapczany. Żyje tu Stanisław, bezdomny od 1993 roku. Chory, praktycznie nie chodzi. Żyje z zasiłku, który dostał na dwa lata.
Podczas nocnej akcji udało się spisać 96 bezdomnych. Kolejna setka przebywa w schronisku im. Brata Alberta, w noclegowni przy ul. Przemysłowej i pokątnie w mieszkaniach sąsiadującego z nią budynku socjalnego, zwanego Czeczenią. - Tu w prawie każdym pokoju ktoś trzyma zimą jednego bezdomnego - opowiada lokatorka socjalu.
Każdy z nich chętnie opowiada swoją historię, są one bliźniaczo podobne: wykształcenie podstawowe, brak pracy, eksmisja bądź kłopoty rodzinne, alkohol.
- Oni wszyscy zazwyczaj wiedzą, że mogą znaleźć schronienie w schronisku czy noclegowni, jednak nie są w stanie zaakceptować reguł narzucanych przez te małe społeczności - komentuje pracownica socjalna Katarzyna Karpowicz. - Spis, zbieranie danych takich jak wiek, wykształcenie, ostatnie zameldowanie pomogą nam objąć skalę problemu, ale przede wszystkim umożliwią pomoc. W najcięższe mrozy odwiedzamy tych, o których wiemy, sprawdzamy, czy nic im nie grozi.
Po podsumowaniu wyniki akcji trafią do Pomorskiego Forum Wychodzenia z Bezdomności i posłużą do przygotowania regionalnego raportu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza