Dzisiaj krótko przed godziną 4 rano wybuchł pożar w drewniane altance przy ulicy Okólnej w Świnoujściu-Warszowie (zachodniopomorskie). W środku spało dwóch bezdomnych mężczyzn. Ogień zauważyła kobieta, która mieszka w pobliżu. To ona zadzwoniła na policję.
- Informację o pożarze dostaliśmy o godzinie 3.45 - mówi Małgorzata Śliwińska ze świnoujskiej komendy policji. - Dyżurny natychmiast powiadomił straż pożarną i pogotowie.
Na miejscu pojawili się także ochroniarze firmy "Sekret", która ochrania pobliski budynek.
- Widok był straszny - opowiada jeden z nich. - Cała altanka stała w ogniu. Jeden z mężczyzn cały czas biegał. Był w szoku. Drugi leżał jakieś 30 metrów dalej i wołał pomocy.
Dopiero po około 30 minutach przyjechało pogotowie z Międzyzdrojów.
- Do tego czasu korzystając ze sprzętu strażaków staraliśmy się udzielić tym poparzonym pomocy przedlekarskiej - mówi ochroniarz. - Bardzo pomogła jedna z policjantek.
Obaj poparzeni trafili do świnoujskiego szpitala. 25-latek na oddział intensywnej terapii. Ma poparzone co najmniej 90 procent ciała. Jego stan jest bardzo poważny. Oddycha przez respirator.
- Musieliśmy go natychmiast zaintubować - mówi Piotr Kowalczyk, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii świnoujskiego szpitala.
Drugi z bezdomnych leży na chirurgii w świnoujskim szpitalu. Ma poparzone 15 procent ciała.
Jego życie nie jest zagrożone, ale czeka go długie leczenie. Przynajmniej miesiąc będzie w szpitalu.
Prawdopodobnie przyczyną pożaru był przepełniony piecyk, tzw. koza, którym dogrzewali się mężczyźni. Ogień ugaszono dopiero o godzinie 5.20.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?