Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Miasto może pomóc Gryfii

Piotr Jasina [email protected] 91 481 33 34 Fot. Marcin Bielecki
Stocznia zatrudnia prawie 600 osób. Zakład ma ogromny potencjał, odzyskuje wiarygodność i stabilizcację na rynku. Warto mu pomóc.
Stocznia zatrudnia prawie 600 osób. Zakład ma ogromny potencjał, odzyskuje wiarygodność i stabilizcację na rynku. Warto mu pomóc.
Rajcy miejscy będą namawiać prezydenta Szczecina, by w zamian za zaległe podatki przejął od Stoczni Remontowej grunty przy ul. Przestrzennej.

 - Spółka jest ciągle w bardzo trudnej sytuacji - przyznał Patryk Michalak, prezes Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia na wczorajszym spotkaniu z członkami Komisji ds. Rozwoju, Promocji i Gospodarki Morskiej Rady Miejskiej. - Ale w ciągu minionego roku udało nam się wiele zrobić. Zmieniliśmy filozofię działania. Udało nam się ustabilizować sytuację spółki i uwiarygodnić naszą firmę. Sukcesem, także finansowym było wykończenie kontenerowca. To między innymi pozwoliło nam skutecznie zabiegać o kontrakty w ramach zamówień publicznych. Przypomnę tylko, że zdobyliśmy zlecenia budowy lodołamaczy, promu Karsibór 2. Będziemy realizować kolejne projekty o bardzo dużej wartości, 900 tys. i 1,5 mln euro.

Prezes podkreśla, że spółce udało się wypracować oszczędności w stałych kosztach operacyjnych rzędu 21 proc.

- Gdybyśmy w takiej kondycji wkroczyli w 2011 rok, byłaby nawet szansa zakończyć ub.r. z zyskiem - dodaje.

Trudny okres

Otoczenie, w jakim działa remontówka jest wyjątkowo trudne. Firma stara się pozbyć około 30 ha terenów, które są jej nieprzydatne. Jest szansa, ze nastąpi to w tym roku. Zwróciła się też do miasta, by zaległości z tytułu opłat za dzierżawę uregulować gruntami.

- Ile spółka zalega miastu? - spytał Dawid Krystek, radny SLD. - I jakie tereny Gryfia zaproponował w zamian za długi?

- Około 4,5 mln zł - odpowiedział prezes. - Zaproponowaliśmy 5 ha gruntów przy ul. Przestrzennej, między jeziorem a lotniskiem. Także działki przy ul. Blizińskiego i Konarskiego, około 1,7 ha.

- Czy można zamienić należności na nieruchomość? - zapytała radna niezależna Małgorzata Jacyna-Witt. - Dlaczego tego dotąd nie zrobiono?

Dorota Brzozowska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM w Szczecinie przyznała, że jest to możliwe. Dodała, że wniosek w tej sprawie Gryfia złożyła w grudniu ub.r.

Prezydent nie przystał na taką propozycję.

- Przejmowanie gruntów musi służyć jakimś celom, czysta komercjalizacja nie wchodzi w rachubę - tłumaczył Grzegorz Jankowski, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Nieruchomościami UM. - W przeciwnym razie może paść zarzut niegospodarności.

Leszek Duklanowski, radny PiS stwierdził, że miasto powinno pomóc stoczni.

- To lepsze, niż upadłość firmy - dodał. - Tym bardziej, że obok powstanie centrum żeglarskie.

- Czy w sytuacji, kiedy nie ma remontów statków, mamy kryzys frachtowy, zamiana gruntów za dług uratuje spółkę? - pytał Piotr Jania, radny PiS.

- To jedno z czterech kluczowych działań, jakie prowadzimy - mówi prezes Gryfii. - Na pewno znacznie poprawilibyśmy sytuację kosztów. Tym bardziej, że nie mamy ani kompetencji, ani środków by te tereny wykorzystać.

Komisja bedzie namawiać prezydenta

Komisja sformułowała stanowisko, wnioskując do prezydenta Szczecina o ponowne rozpatrzenie propozycji zamiany należności Gryfii wobec miasta na grunty.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza