- Spółka jest ciągle w bardzo trudnej sytuacji - przyznał Patryk Michalak, prezes Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia na wczorajszym spotkaniu z członkami Komisji ds. Rozwoju, Promocji i Gospodarki Morskiej Rady Miejskiej. - Ale w ciągu minionego roku udało nam się wiele zrobić. Zmieniliśmy filozofię działania. Udało nam się ustabilizować sytuację spółki i uwiarygodnić naszą firmę. Sukcesem, także finansowym było wykończenie kontenerowca. To między innymi pozwoliło nam skutecznie zabiegać o kontrakty w ramach zamówień publicznych. Przypomnę tylko, że zdobyliśmy zlecenia budowy lodołamaczy, promu Karsibór 2. Będziemy realizować kolejne projekty o bardzo dużej wartości, 900 tys. i 1,5 mln euro.
Prezes podkreśla, że spółce udało się wypracować oszczędności w stałych kosztach operacyjnych rzędu 21 proc.
- Gdybyśmy w takiej kondycji wkroczyli w 2011 rok, byłaby nawet szansa zakończyć ub.r. z zyskiem - dodaje.
Trudny okres
Otoczenie, w jakim działa remontówka jest wyjątkowo trudne. Firma stara się pozbyć około 30 ha terenów, które są jej nieprzydatne. Jest szansa, ze nastąpi to w tym roku. Zwróciła się też do miasta, by zaległości z tytułu opłat za dzierżawę uregulować gruntami.
- Ile spółka zalega miastu? - spytał Dawid Krystek, radny SLD. - I jakie tereny Gryfia zaproponował w zamian za długi?
- Około 4,5 mln zł - odpowiedział prezes. - Zaproponowaliśmy 5 ha gruntów przy ul. Przestrzennej, między jeziorem a lotniskiem. Także działki przy ul. Blizińskiego i Konarskiego, około 1,7 ha.
- Czy można zamienić należności na nieruchomość? - zapytała radna niezależna Małgorzata Jacyna-Witt. - Dlaczego tego dotąd nie zrobiono?
Dorota Brzozowska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM w Szczecinie przyznała, że jest to możliwe. Dodała, że wniosek w tej sprawie Gryfia złożyła w grudniu ub.r.
Prezydent nie przystał na taką propozycję.
- Przejmowanie gruntów musi służyć jakimś celom, czysta komercjalizacja nie wchodzi w rachubę - tłumaczył Grzegorz Jankowski, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Nieruchomościami UM. - W przeciwnym razie może paść zarzut niegospodarności.
Leszek Duklanowski, radny PiS stwierdził, że miasto powinno pomóc stoczni.
- To lepsze, niż upadłość firmy - dodał. - Tym bardziej, że obok powstanie centrum żeglarskie.
- Czy w sytuacji, kiedy nie ma remontów statków, mamy kryzys frachtowy, zamiana gruntów za dług uratuje spółkę? - pytał Piotr Jania, radny PiS.
- To jedno z czterech kluczowych działań, jakie prowadzimy - mówi prezes Gryfii. - Na pewno znacznie poprawilibyśmy sytuację kosztów. Tym bardziej, że nie mamy ani kompetencji, ani środków by te tereny wykorzystać.
Komisja bedzie namawiać prezydenta
Komisja sformułowała stanowisko, wnioskując do prezydenta Szczecina o ponowne rozpatrzenie propozycji zamiany należności Gryfii wobec miasta na grunty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?