Na piątek prezydent Słupska Maciej Kobyliński zwołał drugą nadzwyczajną sesję rady w sprawie budowy akwaparku. W głosowaniu na ostatniej jego koncepcja upadła głosami dziesięć do ośmiu. Prezydencki projekt budowy pierwszego etapu akwaparku (wartość: 29 mln zł z UE, 62 mln zł z budżetu miasta) przepadł, bo w ocenie radnych PO i PiS jest nierealny (całość inwestycji to 200 mln zł).
Jednak w głosowaniu różnica między zwolennikami a przeciwnikami inwestycji była niewielka. Rozpoczęło się więc przeliczanie głosów.
Ośmiu zwolenników akwaparku to dwa kluby: Tylko Słupsk i LiD. Ich liczba się nie zmieni. Natomiast prawica liczy w radzie 15 radnych.
Jednak po stronie PO i PiS zwolennicy liczą na osoby, które w kwestii akwaparku mają nie do końca skrystalizowane stanowisko. Wśród nich wymienia się Tomasza Czubaka (PO), który przypadkiem podczas ostatniej sesji głosował "za", choć później mówił o pomyłce. Podczas innego głosowania związanego z akwaparkiem wyszedł z sali obrad, tłumacząc później, że nie zgadza się z decyzjami kolegów.
Następnymi, których głosy mogą być przychylne prezydentowi, mogą być: Romuald Machaliński (nie było go na ostatniej sesji, a różni się z PO co do decyzji oświatowych, pracuje w podlegającej miastu Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej), Karolina Cetera (często reprezentuje inne stanowisko w porównaniu do PO) czy Tomasz Rosiński (PiS, jego żona pracuje w Zarządzie Terenów Zielonych i Cmentarzy Komunalnych w Słupsku, jednostce budżetowej podlegającej miastu).
- Ja z żoną nie rozmawiałem o tej sprawie, a jeżeli chodzi o akwapark to mam sprecyzowane zdanie. Jestem przeciw - mówi Rosiński. Radnego PiS nie było jednak na ostatniej sesji, jak nam tłumaczy, z powodu ważnych spraw rodzinnych.
Biorąc pod uwagę częste nieobecności innych radnych, jak np. Pawła Skowrońskiego (PO), magistrat ma nadzieję, że może tym razem uda się przegłosować projekt. - Oczywiście nie wiem, jaki będzie wynik głosowania - stwierdza Zdzisław Sołowin, przewodniczący Rady Miejskiej. - Jednak nie pojawiło się nic nowego od ostatniej sesji, co mogłoby zmienić nasze zdanie w tej kwestii. Niemniej jednak czujemy nacisk z różnych stron zależnych od prezydenta, by zagłosować "za".
To, co opozycja nazywa naciskiem, magistrat określa jako przekonywanie.
- Pan prezydent rozmawia z radnymi i będzie ich nakłaniał do tego, aby uchwała została przyjęta. Wysłuchuje też ich propozycji zmian w wieloletnim planie inwestycyjnym, które dadzą środki na zabezpiecznie wkładu własnego miasta na realizację tego przedsięwzięcia - nie ukrywa Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?