Miasto ma 2,1 mln zł. Zakład Gospodarki Komunalnej w Ust-ce chce ponad 2,4 mln zł. Jeszcze droższy Remondis zaoferował ponad 2,6 mln zł.
To jednak nie oznacza, że Ustka w nadchodzącym roku utonie w śmieciach.
- W tej sytuacji przed rozstrzygnięciem kolejnego przetargu na pierwsze dwa miesiące 2015 roku wybierzemy firmę z wolnej ręki - tłumaczy Marek Kurowski, naczelnik Wydziału Inwestycji, Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w usteckim ratuszu, który przyznaje, że miasto ma duże wymagania dotyczące częstotliwości wywozu śmieci czy mycia pojemników.
- Ale nie za taką cenę - mówi Grzegorz Nosewicz, prezes ZGK. - Jeśli kogoś nie stać na restaurację z wykwintnymi daniami, piękną zastawą i kelnerem, to idzie do bistro, gdzie obsłuży się sam. Miasto ma wymagania duże, a pieniędzy mało. My skalkulowaliśmy cenę. Przy takich wymaganiach nie może być niższa. Jednak w czasie wyborczym nikt nie zafunduje mieszkańcom podwyżki, więc unieważniono przetarg. Prezes zaznacza, że powtarza się ubiegłoroczna sytuacja.
- To znowu krok do tyłu - uważa Grzegorz Nosewicz. - Wtedy miasto chciało, by wszystkie pojemniki myć w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca. Przecież to fizycznie niemożliwe. Zeszło z tych warunków i myjemy dwa razy w roku. Podobnie jest z odbiorem szkła i papieru. Ludzie w domkach mają 120-litrowe worki. Nie zapełnią ich tak szybko butelkami i makulaturą. Po co jechać po odbiór dwa razy w miesiącu?
Prezes ma nadzieję, że zmiana ustawy śmieciowej pozwoli realizować to zadanie spółkom miejskim, które będą działać na rzecz mieszkańców, a nie na nich zarabiać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?