O chronicznym braku miejsc parkingowych i budowie parkingu w uzdrowisku mówi się dużo. Szczególnie w sezonie, kiedy Ustka przeżywa oblężenie, a turyści chcą parkować auta jak najbliżej plaży.
- Były wizje, były plany. Bardziej dyskutowano gdzie, a nie po co - napisał na naszą skrzynkę alarmową czytelnik z Ustki. - Teraz okazało się, że miasto likwiduje istniejący parking na około 100 samochodów przy ulicy Rybackiej. Najemcy dostali już wypowiedzenia. Nie dość, że ubędzie miejsc dla samochodów, to dodatkowo przybędzie tych parkujących w mieście. Przecież gdzieś te auta muszą stanąć. Więc kłopot mają nie tylko ci, którzy teraz stracą miejsca parkingowe, ale również ich sąsiedzi parkujący przed blokami. Co ostatni będą musieli się posunąć. Jednym słowem będzie ciaśniej - podkreśla i dodaje, że w zamian miasto nie zaproponowało alternatywy.
Zobacz także: Ustecki pomysł na garaże, parking i ład
- Ale rejon ulicy Rybackiej to nie jest teren pod parking, tylko pod inwestycje - przypomina Jacek Graczyk, burmistrz Ustki. - Tak stanowi zresztą przyjęty przez radę miasta miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Zapisano w nim funkcję turystyczno- -usługową. Porządkujemy tę część Ustki, ponieważ nie robiono tego do tej pory. Jest to zwyczajnie konieczne. W przyszłym roku działki w tej części miasta planujemy wystawić na sprzedaż.
Nowe miejsca postojowe w tej części Ustki pojawią się dopiero po zakończeniu planowanej modernizacji ulicy Rybackiej. Czyli nieprędko. Jak zapewnia burmistrz Graczyk, ciek wodny przy dyskoncie Biedronki zostanie tam zakryty. Wówczas znajdzie się miejsce dla nowych parkingów komunalnych. To jednak nie rozwiąże problemu.
Mógłby to zrobić wielopoziomowy parking na ulicy Krótkiej. Jego budowę wpisano zresztą do miejscowych planów zagospodarowania. Jest też przyjęta koncepcja dla placu Wolności. Dokument zakłada, że miejsca dla aut znajdą się pod przebudowanym placem. Ustki jednak na realizację obu kosztownych inwestycji z budżetu zwyczajnie nie stać. Miasto zamierza więc sięgnąć po środki unijne lub pozyskać inwestora w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, co nie jest wcale łatwe.
Mieszkańcom i turystom pozostaje więc plac na rogu Banacha i Słupskiej, który wedle zapewnień władz uzdrowiska wykorzystywany jest na dzień dzisiejszy jedynie w połowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?