W miasteckim ratuszu mają problem z... nietoperzami!

Druga w nocy. W budynku Urzędu Miejskiego w Miastku uruchamia się alarm. Na nogi postawiona zostaje agencja ochrony, która pilnuje obiektu. Ochroniarze obchodzą budynek, ale nie znajdują śladów włamania. Czekają na dozorcę. Ten przyjeżdża po kilkunastu minutach. Sprawdzają ratusz w środku. Włamywaczy brak, ale są nietoperze. - Dwa uczepiły się czujki, stąd włączył się alarm. Nietoperze zostały zdjęte i przeniesione w inne miejsce - mówi Jan Gajo, sekretarz Urzędu Miejskiego w Miastku.

Główna baza ratuszowych nietoperzy to strych. Jest tam pełno zakamarków, ciemnych miejsc. Kilka sztuk bytuje też za starym dużym obrazem wiszącym na ścianie przy wydziale inwestycji. Poza tym można je spotkać przy referacie podatkowym. - Czasami przelecą korytarzem. Zakrywamy wtedy włosy, aby nam się nie wplątały - śmieje się urzędniczka. Dodaje, że to chyba jakieś zagubione egzemplarze, bo w dzień powinny przecież chować się w ciemnicy i spać. Niedawno nietoperze zagościły też w urzędniczych toaletach. Był popłoch, bo panie bały się z nich korzystać. Na wysokości zadania stanął dozorca, który zdjął wiszące w toaletach ssaki, zawinął w szmatkę i przeniósł w inne miejsce.

- To uciążliwy sąsiad, szczególnie w nocy, kiedy uruchamiane są alarmy. Na szczęście nie częściej niż raz na kilka tygodni. Poleciłem już uszczelnić drzwi na strych, aby nietoperze tą drogą nie wydostawały się na korytarze. Czasami wylecą, jak otwiera się drzwi. Szukamy też innych szczelin - oznajmia Gajo.
Sekretarz mówi, że nikt nie chce usuwać nietoperzy ze strychu, bo są pod ochroną. - A poza tym spełniają pożyteczną rolę, bo żywią się m.in. komarami - mówi Gajo.

Mała Ojczyzna - Duża sprawa. Oceń radnych, prezydentów, burmistrzów i wójtów.
Ranking radnych - Oddaj swój głos!
Ranking prezydentów, burmistrzów, wójtów - Oddaj swój głos!
Jak głosować?