- Nie miałem wyboru, więc kupiłem ulgowy, choć zawsze w kioskach kupuję bilety normalne. Pamiętam, że kiedyś był zakaz kasowanie dwóch biletów ulgowych jako jednego normalnego, ale chyba już on nie obowiązuje - mówi nasz czytelnik. - Kiedyś to właśnie na podstawie liczby sprzedanych biletów ulgowych wiadomo było, ile miasto ma dopłacić MZK w ramach refundacji ulg. Ciekawe, w jaki sposób oni to teraz ustalają, skoro kierowcy nie sprzedają karnetów normalnych, tylko ulgowe. A może ja przejechałem za dwie osoby uprawnione do zniżki i dzięki temu przewoźnik weźmie od ratusza pieniądze, które mu się nie należą?
O wyjaśnienie tej sprawy poprosiliśmy w Zarządzie Transportu Miejskiego, który jest organizatorem komunikacji publicznej w Słupsku. Marcin Grzybiński, dyrektor słupskiego ZTM tłumaczy, że wszystko jest w porządku.
- Od kilku miesięcy nie ma już czegoś takiego, jak refundacja ulg, która była uzależniona od liczby sprzedanych biletów i karnetów ulgowych. Dlatego teraz można już łączyć dwa bilety i skasować je jako jeden normalny - mówi Marcin Grzybiński. - Teraz funkcjonują rekompensaty dla przewoźnika za przejechane wozokilometry. Płacimy tylko za te kursy, które się odbyły. Jeśli autobus miejski z jakiejś przyczyny nie wyjechał na trasę, Miejski Zakład Komunikacji nie dostanie za niego pieniędzy, ale karę finansową.
Marcin Grzybiński dodaje, że kierowcy sprzedają karnety ulgowe dla wygody i bezpieczeństwa.
- Kiedyś nosili trzy rodzaje karnetów i kilka rodzajów biletów o łącznej wartości ponad tysiąca złotych. Teraz mają tylko jeden bloczek. Pasażerom, którzy idą do kierowcy po karnet, też łatwiej jest znaleźć 4,20 złotego, niż 8,40 złotego - mówi Marcin Grzybiński, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?