Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Słupsku będzie Park imienia Ewy i Staszka Szarek

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Ewa i Staszek Szarek w swoim krótkim życiu pomogli wielu słupszczanom. Stąd teren zielony zwany nieformalnie parkiem zachodnim, będzie wkrótce nazywał się imieniem pary, która odeszła tak młodo, a tylu osobom pomogła.
Ewa i Staszek Szarek w swoim krótkim życiu pomogli wielu słupszczanom. Stąd teren zielony zwany nieformalnie parkiem zachodnim, będzie wkrótce nazywał się imieniem pary, która odeszła tak młodo, a tylu osobom pomogła. Krzysztof Piotrkowski
Ewa i Staszek Szarek w swoim krótkim życiu pomogli wielu słupszczanom. Stąd teren zielony zwany nieformalnie parkiem zachodnim, będzie wkrótce nazywał się imieniem pary, która odeszła tak młodo, a tylu osobom pomogła.

Jeszcze na styczniowej sesji Rady Miejskiej w Słupsku zapadnie decyzja o nowej nazwie parku, który powstał w ramach Słupskich Klinów Zieleni na miejskich działkach przy ul. Wojciecha Korfantego. Dotąd w miejskich dokumentach pojawiała się nazwa Park Zachodni, ale nie była ona formalnie zatwierdzona.

"Z inicjatywą nadania przedmiotowemu terenowi nazwy „Park im. Ewy i Staszka Szarek" wystąpiła
Prezydent Miasta Słupska. We wniosku wyjaśniła, że Ewa i Staszek Szarek byli mieszkańcami Słupska, którzy swe krótkie życie poświęcili niesieniu pomocy potrzebującym - biednym, chorym, samotnym. Niesienie pomocy innym było pasją ich życia. Prezydent Miasta Słupska uzasadniając swój wniosek podkreśliła, że Ewa i Staszek pozostaną długo w pamięci mieszkańców Słupska, a w szczególności w pamięci tych, którym pomagali - a było ich wielu" - czytamy w projekcie uchwały rady miejskiej.

W konsultacjach nazwy wypowiedziało się aż 61 osób, to dużo jak na konsultacje dotyczące nazw w Słupsku. 56 poparło przedstawioną przez ratusz propozycję nadania nazwy, a tylko 5 było przeciwne.

Radni, których pytaliśmy zgodnie powiedzieli, że uchwała zostanie zatwierdzona.

Ewa i Staszek Szarek mieli mnóstwo wspólnych pasji. To nie tylko harcerstwo i Joannici. Oboje odeszli tak młodo, ale zdążyli pomóc wielu osobom.

Remigiusz Śnieguła ze Stowarzyszenia Muszkieterowie Szpiku tak nam powiedział, po śmierci Ewy:
- Ewa zajmowała się naszymi podopiecznymi onkologicznymi, którzy zgłaszali się do nas po pomoc. Była z nami od trzech lat. Ewa pomagała nam zawsze, kiedy był problem z dotarciem do opieki medycznej w trudnych przypadkach medycznych. Ona pojawiała się po cichu i jak ten anioł pomagała, nie oczekując nigdy żadnej wdzięczności. Robiła to z dobroci serca. Ona kochała ludzi, a ludzie kochali ją.

Ewa zmarła w wieku 29 lat, choć w życiu przeszła tyle, że można by nim obdzielić kilka osób. Straciła mamę, potem ukochanego męża Stasia. Zawsze żyła dla innych – dla biednych, chorych, samotnych.

Stanisław Szarek odszedł 2 czerwca 2020 roku po trudnej i wyczerpującej walce z nowotworem jelita grubego. Miał 33 lata. Ewa została sama z 2,5-letnim synkiem Piotrusiem.

To miał być rutynowy zabieg laparoskopowy woreczka żółciowego po tym, jak w święta pojawiły się dolegliwości i kolka wątrobowa. Odbył się 28 grudnia. Ale okazało się, że to był dopiero początek. Pojawiły się komplikacje, kolejne zabiegi i pobyty w szpitalu. 18 stycznia rok temu miała ostatni zabieg, z którego już się nie wybudziła.

Tak wspominają ich najbliżsi:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza