Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Słupsku fizjoterapeuci na pierwszej linii frontu. Są spakowani na wypadek, gdyby zamknięto oddział

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Fizjoterapeuci w słupskim szpitalu: - Piękne maseczki sami sobie zorganizowaliśmy,  świąteczne -  uszyła nam je pani Marzena Łęcka, specjalnie dla fizjoterapeutów.
Fizjoterapeuci w słupskim szpitalu: - Piękne maseczki sami sobie zorganizowaliśmy, świąteczne - uszyła nam je pani Marzena Łęcka, specjalnie dla fizjoterapeutów. Fot. Archiwum prywatne
Na szpitalnych oddziałach w Słupsku cały czas pracują fizjoterapeuci. Oni także narażeni są na bezpośredni kontakt z pacjentem, nie mając pewności, czy nie jest on zarażony koronawirusem. Są spakowani na wypadek, gdyby zapadła decyzja o zamknięciu oddziału i kwarantannie. Czują się zapomniani, gdyż nawet z okazji Dnia Pracownika Służby Zdrowia, minister, składając życzenia, zapomniał o fizjoterapeutach.- Wszyscy oprócz nas! Po prostu nie istniejemy! - żalą się fizjoterapeuci.

W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku na pierwszej linii frontu pracują również fizjoterapeuci.

- W naszym szpitalu nie pracuje tylko rehabilitacja ambulatoryjna, natomiast wszystkie oddziały szpitalne funkcjonują i fizjoterapeuci są na posterunku - Małgorzata Świątek, przewodnicząca słupskiego oddziału terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii. - Pacjenci nas potrzebują i niezależnie od epidemii chorują na wiele chorób niezwiązanych z COVID-19. W moim oddziale udarowym i neurologicznym pracuje czworo fizjoterapeutów i jesteśmy w pracy codziennie, od poniedziałku do piątku, od początku epidemii. Mamy bezpośredni kontakt z pacjentami. Każdy z pacjentów z udarem mózgu wymaga terapii i robimy wszystko, żeby samodzielność pacjentów wzrastała. Codziennie są nowe przyjęcia, lekarz dyżurny przeprowadza wywiad z rodziną lub pacjentem w kierunku koronawirusa, ale przecież pewności nikt nie ma, czy dany pacjent nie jest chory. Tak jak pozostały personel medyczny boimy się, żyjemy w ciągłym napięciu, musimy mieć spakowane rzeczy osobiste, gdyż nie wiemy czy danego dnia wrócimy do domu. Czy nie obejmie nas zakaz opuszczania oddziału. Z każdym dniem sprzętu ochrony osobistej - maseczki, fartuchy, przyłbice - nam przybywa, ale wciąż się martwimy, że nie wystarczy.

Pracuje również oddział rehabilitacji neurologicznej. Tu przyjmowani są pacjenci wymagający rehabilitacji z innych oddziałów słupskiego szpitala. Wstrzymane są jedynie przyjęcia pacjentów z zewnątrz.

Zabezpieczony jest także oddział kardiologiczny, chirurgii urazowo- ortopedycznej, chirurgii naczyniowej, chirurgiczny ogólny, chirurgii onkologicznej, neonatologiczny, neurochirurgiczny oraz OIOM.

- Pracujących z pacjentem na dzień dzisiejszy jest 17 fizjoterapeutów. Reszta niepracujących fizjoterapeutów aktualnie przebywa na zaległych urlopach wypoczynkowych, na opiece nad dziećmi, na L4 - mówi Małgorzata Świątek.
Fizjoterapeuci są rozżaleni.

- Tak naprawdę nikt o nas nie pamięta, wszyscy myślą, że skoro rehabilitacja jest zamknięta, to i fizjoterapeuci nie pracują. A my codziennie również narażamy swoje zdrowie, tak jak lekarze, pielęgniarki, ratownicy, diagności, panie salowe. Niestety, nawet w życzeniach i podziękowaniach dedykowanych przez Ministra Zdrowa z okazji Dnia Pracownika Służby Zdrowia, który był obchodzony 7 kwietnia nie zostaliśmy wymienieni. Wszyscy oprócz nas! Po prostu nie istniejemy! - mówi pani Małgorzata.

Zobacz także: Pierwsze przeszczepy szpiku w słupskim szpitalu. Pacjenci są w dobrym stanie

Pierwsze przeszczepy szpiku w słupskim szpitalu. Pacjenci są...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza