Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winne - Niewinne i Pharmacon - na dwie wystawy zaprasza Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej

Anna Czerny-Marecka
Anna Czerny-Marecka
W czwartek, 7 października, BGSW zaprasza na wernisaż, a potem do obejrzenia dwóch wystaw - w Słupsku i Ustce
W czwartek, 7 października, BGSW zaprasza na wernisaż, a potem do obejrzenia dwóch wystaw - w Słupsku i Ustce Materiały prasowe
W czwartek, 7 października, o godz. 18 Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej zaprasza na otwarcie dwóch nowych wystaw. Wernisaż odbędzie się w Centrum Aktywności Twórczej w Ustce przy Zaruskiego 1a. Natomiast wystawy będą eksponowane w dwóch miejscach: "Winne - Niewinne" Marii Wrońskiej - w słupskiej Baszcie Czarownic (do 1 grudnia), a "Pharmakon" trójki artystów: Jakuba Ciężkiego, Ivo Nikicia i Ireneusza Walczaka - w Galerii Kameralnej i usteckim Centrum Aktywności Twórczej (do 16 stycznia 2022 r.). Wstęp wolny!

Jak informuje BGSW, wystawa prac Jakuba Ciężkiego, Iwo Nikicia i Ireneusza Walczaka ma z założenia koncentrować się na problematyce słownika, składni i „alfabetu” malarskiego języka. Tytułowy „pharmakon” to jednocześnie trucizna i lekarstwo sztuki, które pojawia się w tekstualnej sferze malarstwa, w głównej mierze za pośrednictwem uobecniającego się znaku. Wystawa ma stanowić refleksję nad zjawiskiem szeroko rozumianej tekstualności, a pisma w szczególności. Bez pisma bowiem nie ma żadnej opowieści; jest to medium, które posiada podejrzaną proweniencję i niejasną przyszłość. Pismo – czego wielokrotnie dowodziła historia – niekiedy może zabijać, a niekiedy może ocalać.

Jednym z najbardziej zaciekłych przeciwników pisma był Platon, mimo że szczęśliwie uchronił świat przed zapomnieniem nauk Sokratesa. Ślady tej niechęci dawał wielokrotnie wyraz w swoich Dialogach. W Fajdrosie Platon, odnosząc się do początków pisma w starożytnym Egipcie, przytacza mityczną opowieść o królu Tamuzie i bogu Teucie (wynalazcy liczb i liter), który zachwalał pismo, ponieważ wynalazek ów jest to „lekarstwo (pharmakon) na pamięć i mądrość”. Jednak Tamuz argumentuje równocześnie, że ten „wynalazek niepamięć w duszach ludzkich posieje, bo człowiek, który się tego wyuczy, przestanie ćwiczyć pamięć; zaufa pismu i będzie sobie przypominał wszystko z zewnątrz, ze znaków obcych jego istocie, a nie z własnego wnętrza, z siebie samego. Więc to nie jest lekarstwo na pamięć, tylko środek na przypominanie sobie”. Wypowiedź Tamuza w istocie wyraża pogląd samego Platona, który uważał, że wspomniane „lekarstwo (pharmakon) jest zarazem lekarstwem i trucizną”. Z jednej strony – dla boga Teuta – pismo to panaceum na zapominanie i środek służebny do zdobywania wiedzy, z drugiej zaś – dla króla Tamuza – pismo jest substytutem pamięci. Jak konstatuje Jacques Derrida: „Platon nie atakuje więc w sofistyce odwołania do pamięci, lecz zastąpienie w nim żywej pamięci jej wspomaganiem, organu protezą; atakuje perwersję, która polega na zastąpieniu narządu rzeczą, konkretnie – na zastąpieniu aktywnego wskrzeszenia wiedzy, jej przytomnej reprodukcji, mechanicznym i biernym „zapamiętywaniem”. Można zatem przyjąć, że pismo od czasów Platońskiego Fajdrosa jawi się jako pharmakon, czyli trucizna zatruwająca czystość logosu, chociaż może też on poszukiwaczy tożsamości ożywiać i niepokoić… W twórczości Ireneusza Walczaka wydaje się być pharmakon modusem przedstawienia i estetycznym narzędziem porządkującym.

Maria Wrońska, której wystawę można będzie oglądać w Słupsku, w 1993 r. uzyskała dyplom w zakresie rzeźby w pracowni prof. Leona Podsiadłego w PWSSP we Wrocławiu. W latach 1992 – 1995 była asystentką prof. Alojzego Gryta. W latach 1996 -2007 pracowała pod kierunkiem ad. Waldemara Szmatuły. Obecnie pracuje na Wydziale Malarstwa i Rzeźby wrocławskiej ASP. Artystka jest autorką kilkunastu indywidualnych wystaw, a na przestrzeni ostatnich lat brała także udział w kilkudziesięciu pokazach zbiorowych.
- Wszystkie projekty wrocławskiej artystki, także te pokazywane w ramach prezentacji problemowych, są pieczołowicie przygotowywanymi realizacjami tworzonymi z myślą o konkretnym miejscu i czasie - informuje BGSW. - Instalacje artystki i dzieła obiektowe cechuje poetyckość, hybrydalność i jednorazowość. To sprawia, naturalnie, że w jej przypadku praktykowanie sztuki zorientowanej na określoną przestrzeń – zarówno tę materialną jak i tę duchową – jest dyskursem bezinteresownym, co nie jest dziś zjawiskiem najczęstszym. Jedyny rodzaj uprawianej przez artystkę negocjacji to dysputa z sobą i z miejscem. Minimalistyczne obiekty i instalacje Marii Wrońskiej, tworzone jakby w duchu arte povera oraz poszukiwań optycznych – jakkolwiek niosą indywidualną sygnaturę – zawsze wchodzą w symbiozę z przestrzenią, wykorzystując jej potencjał, znaczeniowe nagromadzenie oraz historię.

Kuratorem wystaw jest Roman Lewandowski.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza