W grudniu ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Słupsku po poszlakowym procesie uznał, że 25-letni Dawid C. spowodował po pijanemu wypadek, w którym zginął jego przyjaciel Paweł Maciejczyk.
Wyrok nie całkiem zadowolił prokuraturę. - Kara była zgodna z naszym żądaniem, ale złożyliśmy apelację co do kwalifikacji czynu. Naszym zdaniem Dawid C. powinien zostać skazany nie tylko za spowodowanie śmiertelnego wypadku po pijanemu, ale także dodatkowo za jazdę w takim stanie - mówi Sylwia Knapik, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego.
Krystian Kasperski, obrońca oskarżonego, żąda uniewinnienia: - Dowody są za słabe, by uznać winę Dawida C. - mówi adwokat. - Lekarz ze Słupska ocenił, ale nie kategorycznie, że rana u oskarżonego powstała od uderzenia o kierownicę. Natomiast biegli z Gdańska stwierdzili, że w ogóle nie da się tego ustalić, jak przemieszczają się ciała osób jadących samochodem, gdy auto koziołkuje.
Młodzi mężczyźni w grudniu 2007 roku pili na imprezie w Modle. Później volkswagenem golfem wracali do Duninowa. Auto wpadło do przydrożnej rzeki Pogorzeliczki, przewróciło się do góry kołami i Paweł utonął. Zatrzymany po trzech godzinach Dawid C. miał 1,7 promila.
Twierdzi, że nie pamięta zdarzenia. Jednak proces wykazał, że to on był kierowcą. Między innymi dlatego, że Paweł nie miał prawa jazdy i nie umiał prowadzić auta. Na podstawie obrażeń obu mężczyzn nie można stwierdzić, kto kierował, ale ciało Pawła leżało po stronie pasażera. Sąd skazał Dawida C. na cztery lata więzienia i sześć lat zakazu prowadzenia pojazdów.
Sąd Okręgowy rozstrzygnie, czy słusznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?