Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrzucili psa z pociągu

Marcin Markowski [email protected]
sxc.hu
Za wycieczką szkolną do składu pociągu SKM wskoczył pies. Nauczycielki podjęły decyzję: trzeba go wyrzucić na następnej stacji. - Czy tego teraz uczy się w szkole? - pyta czytelniczka, która zgłosiła nam tę sprawę.

Halina Badura ze Słupska w środę rano pojechała pocią­giem SKM do Trójmiasta. Na stacji w Potęgowie do składu wsiadła grupa dzieci z dwiema nauczycielkami.

- Za uczniami wskoczył do wagonu mały pies. Nie zauważyły tego ani dzieci, ani opiekunki. Po chwili drzwi zamknęły się, a skład ruszył dalej - relacjonuje pani Halina ze Słupska.

Zdaniem naszej czytelniczki, wycieczka była bardzo zaskoczona, kiedy wszyscy zauważyli, że wokół nich biega wesoły psiak.

- Wszyscy pasażerowie w wagonie przyglądali się tej sytuacji. Zastanawialiśmy się, co należy zrobić w tej sytuacji- dodaje słupszczanka. - Nagle usłyszeliśmy, że nauczycielka powiedziała do swoich podopiecznych: "No to piesek ma problem. Teraz będziemy musieli go wysadzić na najbliższej stacji".

Na początku pasażerowie zastanawiali się, czy dobrze usłyszeli to, co nauczycielka właśnie powiedziała do uczniów.

- W wagonie zapadła cisza. Czekaliśmy wszyscy, co się stanie, kiedy pociąg dojedzie na stację w Pogorzelicach - relacjonuje Halina Badura.

Na tej stacji z przedziału, w którym jechała wycieczka, wyszedł chłopiec, który na ręku niósł zbłąkanego psa.

- Chłopiec zrzucił psiaka na peron i odszedł. Wyglądało to strasznie - dodaje kobieta. - Prawdopodobnie był to pies tego ucznia. Oczywiście wszyscy pasażerowie zaczęli to komentować. Usłyszała to nauczycielka i podeszła do nas. Oskarżyła mnie o podsłuchwianie jej prywatnych rozmów. Wyraziłam więc swoje zdanie na temat jej zachowania. Wycieczka wysiadła na stacji w Gdyni. Opiekunka znów podeszła do mnie i powiedziała, że pies ma się dobrze, a właściciel już się nim zajął.

Nasza czytelniczka skontaktowała się z nami, abyśmy to sprawdzili.

- Dla mnie to nie do pomyślenia, żeby nauczycielki uczyły takich zachowań swoich uczniów. Jak można wyrzucić samego psa na stację kilka kilometrów dalej? - denerwuje się nasza czytelniczka. - Potem słyszy się wokół, że dzieci maltretują zwierzęta i nagrywają przy tym filmy. Robią tak również dlatego, że uczy się je, że psa można potraktować jak przedmiot.

Wnioskując po opisie zdarzenia, domyślaliśmy się, że pociągiem jechały nauczycielki oraz uczniowie z podstawówki w Potęgowie. Poprosiliśmy o wyjaśnienie sprawy dyrektorkę placówki.

- Rzeczywiście, za grupą uczniów do pociągu wsiadł pies. Nauczycielki były bardzo zaskoczone. Pytały dzieci, czyj to zwierzak. Nikt na początku się nie przyznał. Dopiero po kilku minutach uczniowie powiedzieli, że jest to pies jednego z uczniów - tłumaczy Grażyna Bartos, dyrektor Zespołu Szkół w Potęgowie.

- Uczeń nie umiał powiedzieć, czy zwierzak był szczepiony. Pasażerowie mogli tego nie usłyszeć, ale nauczycielki skontaktowały się z rodzicami chłopca. Poprosili oni, żeby wysadzić psa na najbliższej stacji. Stamtąd zabrał go ojciec chłopca. Z boku mogło to wyglądać trochę inaczej, a już na pewno to, jak uczeń upuścił psa na peron, kiedy otworzyły się drzwi. Rozmawiałam z rodzicami ucznia. Pieskowi nic się nie stało i jest bezpieczny w domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza