Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysypisko w Krzywopłotach ma kontrowersyjnego likwidatora

Jakub Roszkowski [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. sxc.hu
Według burmistrza Białogardu ultimatum postawione przez gminę Białogard nie dało mu innej możliwości, jak zgodzić się na nominację dla Łobaczewskiego.
Według burmistrza Białogardu ultimatum postawione przez gminę Białogard nie dało mu innej możliwości, jak zgodzić się na nominację dla Łobaczewskiego.
Władysław Łobaczewski, prezes wysypiska w Krzywopłotach, będzie likwidatorem tej instytucji. Nominacja wzbudziła sporo kontrowersji.

- Nie miałem wyjścia, wójt gminy Białogard poinformował mnie, że zgodzi się na likwidację spółki pod warunkiem, że pan Łobaczewski zostanie likwidatorem - tłumaczy Krzysztof Bagiński, burmistrz miasta Białogard. - A ponieważ nam chodzi wyłącznie o jak najszybszą likwidację tej instytucji, więc podjąłem właśnie taką decyzję. I pan Łobaczewski będzie tym likwidatorem.

Zakład Składowania i Unieszkodliwiania Odpadów w Krzywopłotach to spółka trzech gmin - miasta Białogard, gminy wiejskiej Białogard i gminy Karlino.

Decyzja o likwidacji zakładu, który już od ponad roku nie funkcjonuje, a który wciąż ma zarząd, wypłaca pensje pracownikom i przez to zmarnował potężny, kilkusettysięczny kapitał zapasowy, musiała zostać podjęta jednomyślnie.

Według burmistrza Białogardu ultimatum postawione przez gminę Białogard nie dało mu innej możliwości, jak zgodzić się na nominację dla Łobaczewskiego. W zamian otrzymał zgodę wszystkich na likiwdację.

- Wierzę, że w ciągu sześciu miesięcy spółka zostanie ostatecznie zlikwidowana. A to dla nas wszystkich priorytet. Nie chciałem wchodzić w spór z gminą Białogard, bo wtedy likwidacja znowu przeciągnęłaby się w czasie - tłumaczy jeszcze burmistrz. Dodajmy, miasto jest największym udziałowcem w ZSiUO Krzywopłoty.

Przeciwne tej nominacji było Karlino.

- Nie można wynagradzać kolejnym stanowiskiem człowieka, który przejadł pieniądze spółki - odpowiada Waldemar Miśko, burmistrz Karlina. - Nie zareagował zdecydowanie, gdy kapitał zaczął być przejadany. Wiesza psy na udziałowcach, czyli naszym samorządzie i dostaje jeszcze nagrodę. To żenujące - komentuje burmistrz.

Na wyjaśnienia Krzysztofa Bagińskiego, że nie miał wyjścia, bo gmina Białogard postawiła mu ultimatum, odpowiada krótko: - Bzdury. Pozostałe samorządy mogłyby skarżyć gminę Białogard o odszkodowanie, za narażanie nas na straty. I wygralibyśmy.

Decyzje jednak zapadły. Ale wczoraj do prokuratury rejonowej w Białogardzie wpłynął wniosek wiceprzewodniczącego Rady Miasta w Białogardzie Jerzego Harłacza o możliwości popełnienia przestępstwa przez Łobaczewskiego. - Naraził spółkę na straty marnując kapitał zapasowy - uważa Harłacz.

Czytaj też> Wysypisko śmieci koło Białogardu jest nieczynne, a prezes i księgowa biorą pieniądze

 

Władysław Łobaczewski jest jednak spokojny. Powiedział, że każdy ma prawo pójść do prokuratury, on jednak nie ma sobie nic do zarzucenia. Na ostatniej sesji Rady Miasta w Białogardzie zapowiedział też, iż przyjdzie taki czas, że sam zdradzi sporo szczegółów dotyczących funkcjonowania samorządu i niektórych samorządowców.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza