Mimo że na bytowski rynek nie można wjeżdżać samochodami, kierowcy notorycznie łamią zakaz. - Dość często zdarzają się takie sytuacje - przyznaje Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa. - Zakaz wjazdu jest konieczny, by chronić osoby poruszające się po placu Wyszyńskiego, czy też tych, który akurat wychodzą z kościoła. W tej sprawie ściśle współpracujemy z bytowską policją.
Kierowcy, którzy łamią przepisy muszą liczyć się z konsekwencjami, bo rynek jest monitorowany.
- Kupiliśmy 12 kamer, są obrotowe, obraz jest bardzo dobrej rozdzielczości i co najważniejsze jest rejestrowany – wyjaśnia Sylka. – Obraz przekazywany jest do komendy policji. Dyżurny na bieżąco widzi to, co dzieje się w centrum miasta.
- Podgląd na miejski monitoring wielokrotnie pozwolił na wykrycie wykroczeń m.in. nieprawidłowego parkowania bądź spożywania alkoholu w miejscach niedozwolonych, wtedy gdy patrol policji był w innym miejscu – mówi Dawid Łaszcz, oficer prasowy bytowskiej policji. - Policjant, który ma dostęp do monitoringu, gdy tylko zobaczy osobę, która popełnia wykroczenie natychmiast wysyła patrol, celem wyjaśnienia sytuacji.
Dofinansowanie
Zakup i zamontowanie kamer kosztowało 99 872,68 zł, z czego zaledwie 1 tys. zł pochodziło z budżetu miasta. Reszta kwoty do dotacja z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. W ramach programu samorządy terytorialne oraz organizacje pozarządowe składały za pośrednictwem wojewodów wnioski o dofinansowanie inicjatyw lokalnych dotyczących bezpieczeństwa. MSWiA dokonało wyboru 135 projektów na kwotę prawie 12 milionów złotych. Kwota dofinansowania na jeden projekt wyniosła maksymalnie 100 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?