Wielkie rozczarowanie przeżył w środę w Kołobrzegu dyrygent Jerzy Maksymiuk, gdyż organizator występu jego zespołu, koszalinianin Henryk Falarczyk - Rulewicz, nie wywiązał się z umowy i odwołał koncert. Relacjonowaliśmy wczoraj awanturę, do jakiej doszło z tego powodu w hali "Milenium": J. Maksymiuk uderzył w twarz swojego menedżera Ewę Piasecką, która była jednak na to przygotowana, gdyż - choć to brzmi zaskakująco - tak się umówili. Ten "korespondencyjny" cios był przeznaczony dla organizatora. Ewa Piasecka natomiast spontanicznie spoliczkowała H. Rulewicza.
Dyrygent zapowiedział, że mimo wszystko poprowadzi koncert. I dotrzymał słowa. Koncert zespołu "Camerata Academia", odbył się w środę wieczorem w hotelu "Senator" w Dźwirzynie.
- Ponieważ organizator się nie wywiązał, ja przejąłem dowództwo - relacjonował występ sam Jerzy Maksymiuk. - Koncert się odbył. Sam zapłaciłem orkiestrze honorarium: osiem tysięcy złotych. Po raz pierwszy organizatorem był duet Maksymiuk-Piasecka. Zespół był w dobrej formie, był to dla mnie jeden z najpiękniejszych koncertów - dodał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?