Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdrowie psychiczne na skraju załamania. Kolejki do psychiatrów są wielomiesięczne

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
W województwie pomorskim rośnie liczba zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania.
W województwie pomorskim rośnie liczba zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. pixabay
W województwie pomorskim rośnie liczba zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. W 2023 r. lekarze wystawili ich blisko 96,7 tys. To o 16 tys. więcej niż rok wcześniej. Zdaniem specjalistów, tendencja będzie wzrostowa. Tempo życia, sytuacja ekonomiczna potęgują depresje, nerwice i stany lękowe.

- W ubiegłym roku pomorskie placówki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych odnotowały prawie 96,7 tysiąca zaświadczeń lekarskich wystawionych z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania - informuje Krzysztof Cieszyński, rzecznik prasowy oddziału ZUS na Pomorzu.

W 2022 r. takich zwolnień było 81 tys. Ta wysoka liczba przekłada się na więcej dni absencji chorobowej. W 2023 r. z tytułu zaburzeń psychicznych mieszkańcy Pomorza spędzili na zwolnieniach lekarskich ponad 1,8 mln dni, podczas gdy w 2022 r. było to 1,6 mln dni.

W minionym roku na Pomorzu lekarze najwięcej zaświadczeń lekarskich wystawili z powodu chorób z kategorii zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania, depresji, nerwicy, zaburzenia nerwicowego, zaburzenia osobowości czy reakcji na ciężki stres. Innymi częstymi przyczynami orzeczeń o czasowej niezdolności do pracy są choroby psychiczne i zaburzenia zachowania spowodowane użyciem alkoholu, innych używek oraz środków psychoaktywnych. W kategorii zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania mieści się sto różnych jednostek chorobowych.

W 2023 roku najczęstszą przyczyną zwolnień lekarskich na Pomorzu z tej grupy była reakcja na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne. Lekarze wystawili ich ponad 34 tys. Kolejne były epizody depresyjne - 19,6 tys. zaświadczeń i inne zaburzenia lękowe - 15,6 tys. zaświadczeń. Pierwszą piątkę zamykało 8,8 tys. zwolnień z powodu nawracających zaburzeń depresyjnych i 4,3 tys. zwolnień, których przyczyną były zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania spowodowane użyciem alkoholu. Duża liczba zwolnień z powodu tych schorzeń spowodowała, że dominują one także jeśli chodzi o liczbę dni nieobecności w pracy. Najwięcej było ich z powodu reakcji na ciężki stres i zaburzeń adaptacyjnych, bo prawie 638 tys.

W 2023 roku miesiącami, które najbardziej obfitowały w zwolnienia lekarskie z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania były październik, marzec oraz listopad. Najmniej zwolnień chorobowych o tym charakterze lekarze wystawili w kwietniu.

Zdaniem lekarza

Obraz ten ze swoich obserwacji potwierdza Konrad Kiersnowski, psychiatra, właściciel Poradni Psychiatrii SON w Słupsku. Podkreśla jednak, że pacjenci przychodzą przede wszystkim, bo potrzebują pomocy, a nie po zwolnienie lekarskie.

- Najczęstszymi zaburzeniami psychicznymi, z jakimi psychiatria musi się mierzyć u swoich pacjentów są różnego rodzaju zaburzenia nastroju o charakterze depresyjnym i lękowym. Na pierwszy plan wysuwają się zaburzenia pogłębione wywołane reaktywnie, czyli - coś niedobrego nam życie przyniesie i reagujemy od razu obniżonym nastrojem, lękiem, strachem przed najbliższą przyszłością, zaburzeniami koncentracji uwagi, drażliwością, brakiem możliwości zmobilizowania się do działań, czyli poczuciem niewydolności psychofizycznej, często zaburzeniami snu, kłopotami z tzw. somy. Czyli dochodzą problemy układu trawiennego, czy sercowo-naczyniowego - mówi Kiersnowski.

Jaka przyczyna?

- Tempo życia jest coraz większe, atmosfera - ogólnie rzecz ujmując - we wszystkich dziedzinach życia, powoduje, że ludziom jest coraz ciężej funkcjonować w codzienności i dochodzi do kompensacji, do załamań i do zaburzeń nastroju. Niepewność tego, co się wokół nas dzieje, nikomu nie służy. Człowiek potrzebuje stabilizacji, nie wytrzymuje napięcia - mówi psychiatra.

Podkreśla jednak, że zwolnienia też należy dawkować - jak leki.

- Zwolnienie jest dobre - jak każda metoda lecznicza - w odpowiednich dawkach. Wszystko można przedawkować, najlepszy lek, ale i zwolnienie. Większość zaburzeń nastrojów powinno się leczyć w tym miejscu, w którym to się wydarzyło, czyli nie zabierać pacjenta pod klosz, nie chować go przed bodźcami które są w jego otoczeniu, ale starać się mu pomagać w tym środowisku, w którym coś się zadziało. Są jednak sytuacje, kiedy pacjenta trzeba na jakiś czas od tego środowiska odizolować. To jest sprawa bardzo indywidualna - zaznacza Kiersnowski.

Dobre jest jednak to, że pacjenci są coraz bardziej świadomi i przestali się wstydzić pójścia do psychiatry. To lekarz jak każdy inny i każde zaburzenie da się leczyć, gdy w porę podejmiemy skuteczną terapię.

Maciej Maraszkiewicz, psycholog i psychoterapeuta pracujący na co dzień zarówno z młodzieżą, jak i dorosłymi, widzi tu duży postęp.

- Zmagamy się z różnymi zaburzeniami. Z jednej strony te dane zasmucają, ale potwierdzają też, że coraz więcej ludzi zadaje sobie pytanie: jak się czuję, czego potrzebuję. Pomagają też kampanie medialne i edukacyjne. Bo sięganie po pomoc to nie wstyd, a właśnie siła. Ludzie zdali sobie sprawę, że warto walczyć o siebie - mówi Maraszkiewicz.

Główne problemy pacjentów?

- Obniżony nastrój, dochodzi lęk przed oceną innych, człowiek nie chce wychodzić z domu, ogranicza swoją aktywność w życiu prywatnym i zawodowym. Mogą też być przyczyny nagłe - strata pracy, bliskiej osoby, sprawy nieprzerobione z przeszłości, myślenie „muszę być silny, muszę poradzić sobie sam”, to wszystko składa się między innymi na depresję. A depresja to znak tego, że zbyt długo byliśmy silni. Trzeba się zastanowić, gdzie możemy wprowadzić jakieś zmiany, aby o siebie zadbać. I wtedy takie zwolnienie pozwoli nam nabrać dystansu, uzyskać balans w życiu, to też czas, aby zaczęły działać leki obniżające napięcie, poprawiające nastrój i sen czy też klasyczne leki antydepresyjne przepisane przez specjalistów - mówi psycholog.

Niestety, do psychiatry na NFZ nie można dostać się od ręki, właśnie wtedy, kiedy jest najpilniejsza potrzeba.

- Psychiatrów dla dorosłych jest dwa razy za mało, a psychiatrów dla dzieci i młodzieży jest nawet do pięciu razy za mało. Jest po godzinie 20, a ja dopiero skończyłem przyjmować pacjentów. Nawet, gdybym przyjmował całą dobę i tak nie byłbym w stanie przyjąć każdego - mówi dr Kiersnowski.

- Aktualnie na Pomorzu w kolejce do poradni zdrowia psychicznego dla dorosłych czeka 6649 osób - informuje Monika Kierat, rzeczniczka prasowa Pomorskiego NFZ.

W Słupsku na wizytę w ramach NFZ w Poradni Zdrowia Psychicznego przy ul. Obrońców Wybrzeża czekać trzeba do maja (wg danych na stronie NFZ).

Jak twierdzi dr Blanka Skrzypkowska-Brancewicz, pomorski konsultant wojewódzki ds. psychiatrii dorosłych, największe problemy lecznictwa psychiatrycznego województwa pomorskiego dotyczą pogłębiających się braków kadrowych (zmniejszenie liczby specjalistów psychiatrii o niemal 10 proc), starzeniem się populacji pielęgniarek, zbyt wolnym kształceniem psychologów klinicznych oraz odpływem psychoterapeutów na rynek prywatny.

W stosunku do ubiegłego roku na obszarach, gdzie nie funkcjonują Centra Zdrowia Psychicznego (do tej pory powstały one w Lęborku i Kościerzynie, Starogardzie Gdańskim i w Słupsku ) dostępność do świadczeń jest trudniejsza i brak jest danych o skróceniu kolejek osób oczekujących na świadczenia medyczne w rodzaju psychiatria.

Tyczasem według prognoz WHO - depresja ma być drugim albo trzecim zaburzeniem, leczone na świecie. Wszędzie wokół narasta agresja. Pandemia, wojna na Ukrainie, codziennie informacje, że za chwilę Rosja nas zaatakuje i że będzie wojna nieunikniona budzą frustracje i niepewność. Powodują zaburzenia określane w psychiatrii jako tzw. zaburzenia adaptacyjne, czyli związane z jakimiś wydarzeniami czy zmianami w życiu.

- Tylko w 2022 roku w Polsce 5108 osób popełniło samobójstwo - twierdzi prof. dr hab. Piotr Gałecki, Konsultant Krajowy w dziedzinie psychiatrii.

To oznacza, że każdego dnia skuteczną próbę samobójczą popełnia 13 osób. Od połowy lat 90, mniej więcej tyle samo osób ginęło w wypadkach komunikacyjnych. W 2022 roku, według statystyk Policji, w wyniku wypadków drogowych zginęło 1896 osób. Czyli 2,7 razy mniej zgonów, niż poniesionych wskutek samobójstw. O ile współczynnik zgonów w wyniku wypadków komunikacyjnych od lat 90. zmalał blisko 4-krotnie, liczba samobójstw w tym samym czasie wzrosła o 8,8 proc.

Tymczasem Narodowy Program Zdrowia Psychicznego, który miał poprawić standardy opieki w tym zakresie, jak wynika z ostatniego raportu NIK, skończył się fiaskiem. Resort zdrowia nie zrealizował 29 z 32 wskazanych w nich zadań. Nie stworzył psychiatrycznej opieki środowiskowej ani centrów zdrowia psychicznego, które otaczałyby kompleksową opieką osoby z zaburzeniami.

Współpraca: Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza