Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żegnaj, Bohaterze, niech się Polska przyśni Tobie. Pożegnanie kpt. Mieczysława Kaczmarczyka

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Pogrzeb kpt. Mieczysława Kaczmarczyka na cmentarzu w Ustce
Pogrzeb kpt. Mieczysława Kaczmarczyka na cmentarzu w Ustce Bogumiła Rzeczkowska
Na cmentarzu w Ustce rodzina, przyjaciele, przedstawiciele samorządu miasta, wojska i związków żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych pożegnali kpt. Mieczysława Kaczmarczyka, Żołnierza Wyklętego, Bohatera, dobrego Człowieka.

- W sercu świętej pamięci Mieczysława były słowa: Bóg. Honor. Ojczyzna – mówił podczas mszy świętej żałobnej w kościele Najświętszego Zbawiciela ksiądz Mariusz Wolender. - Dziś trzeba mu za tę służbę dla kraju, dla narodu, dla ojczyzny podziękować.

Kpt. Mieczysław Kaczmarczyk zmarł w wieku 96 lat.
- Jego życie to historia poświęcenia, odwagi i oddania sprawie wolności – podkreślił w czasie ceremonii na cmentarzu w Ustce burmistrz Jacek Maniszewski. - Kapitan Mieczysław Kaczmarczyk był nie tylko żołnierzem, ale również wzorem patriotyzmu dla nas wszystkich. Urodził się w trudnych czasach i już w młodym wieku zdecydował się stanąć w obronie ojczyzny, wstępując do Armii Krajowej. Jego służba była nie tylko wyrazem męstwa, ale także głębokiej miłości do Polski i jej wartości. Ścieżka życiowa kapitana była pełna wyzwań i trudnych chwil, lecz on pozostawał niezłomny w swojej postawie. Jego odwaga i determinacja inspirowały innych do podjęcia walki o wolność. Dziś żegnamy Bohatera, ale w naszych sercach pozostanie jako symbol nieustraszonej walki o wolność i ideały, które są fundamentem naszej narodowej tożsamości.

W imieniu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych przemawiał Łukasz Suchanowski ze ZŻ NSZ.
- Przychodzi nam dzisiaj pożegnać pana kapitana Mieczysława Kaczmarczyka, pseudonim Ryś, jednego z ostatnich żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Coraz trudniej jest odprowadzać na wieczną wartę tych wspaniałych synów naszego narodu, którzy w czasach, kiedy ojczyzna była zagrożona pokazali nam, że należy zachować się jak trzeba. Kiedy nadeszła okupacja sowiecka, komunistyczna kapitan Mieczysław Kaczmarczyk, zagrożony represjami i aresztowaniem, wrócił do lasu. Odniósł w partyzantce ciężkie rany. Do końca życia nosił w nogach odłamki jako "pamiątki" z tamtego czasu. Był prawym, szlachetnym człowiekiem, zawsze wrażliwym na drugiego człowieka. Mimo tych różnych zagrożeń, przeciwności losu, nigdy się nie złamał. Całe życie pokazał, że trzeba być człowiekiem przyzwoitym i - tak jak Inka mówiła - że należy zachować się jak trzeba. Panie kapitanie, odchodzisz już na wieczną wartę. Spotkasz się dzisiaj w niebieskiej partyzantce ze swoimi towarzyszami broni, którzy nie doczekali wolności, spoczęli w wielu lasach, w podziemiach UB, w niemieckich obozach i w wielu innych bezimiennych mogiłach. Śpij, Kolego, w ciemnym grobie, niech się Polska, przyśni Tobie. Spoczywaj w pokoju, Panie Kapitanie. Z Bogiem.

Niezłomny, waleczny, nieugięty

Mieczysław Kaczmarczyk ps. Kalina, Ryś, urodził się 10 lipca 1927 roku w Psarach koło Pułtuska. W 1943 roku w wieku 16 lat wywieziony został na roboty przymusowe do Prus Wschodnich, a w lipcu 1944 roku karnie przetransportowany do filii niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof w Insteburgu. Uciekł stamtąd po kilkunastu dniach, wrócił w rodzinne strony i wstąpił do oddziału partyzanckiego Armii Krajowej. W marcu 1945 roku żołnierzy AK z jego oddziału aresztowało NKWD. „Ryś” uniknął zatrzymania dzięki temu, że przebywał w sąsiedniej wiosce. W obliczu zagrożenia wstąpił do oddziału Narodowych Sił Zbrojnych na terenie Puszczy Białej.

Uczestniczył w licznych akcjach przeciwko NKWD, UB, MO i KBW. W lipcu 1946 roku został ranny w nogę i tymczasowo urlopowany. W kwietniu 1947 roku na polecenie dowództwa oddziału NSZ ujawnił się w ramach amnestii.

Jesienią 1947 roku został wcielony do Ludowego Wojska Polskiego. Ukończył oficerską szkołę samochodową. Jako oficer LWP nie chciał zapisać się do partii komunistycznej, ani podjąć współpracy z bezpieką. Informacja Wojskowa trafiła na ślad działalności porucznika Mieczysława Kaczmarczyka w NSZ. W 1953 roku marszałek Konstanty Rokossowski zdegradował oficera do stopnia szeregowca. Wówczas też Mieczysław Kaczmarczyk został dyscyplinarnie wyrzucony z wojska. Przez wiele lat był inwigilowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Nie mógł znaleźć pracy. Bardzo często zmieniał miejsca zamieszkania. Osiedlił się w Słupsku, gdzie pracował jako instruktor i wykładowca w Ośrodku Szkolenia Kierowców, a w 1997 roku zamieszkał wraz z żoną w Ustce. Był członkiem Światowego Związku Żołnierzy AK. W 2022 roku został honorowym członkiem Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Okręg Szczecin.

Mieczysław Kaczmarczyk w 2006 roku został awansowany przez Ministra Obrony Narodowej na stopień porucznika Wojska Polskiego w stanie spoczynku. Został uhonorowany m.in.: Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Armii Krajowej i Medalem "Pro Patria", Medalem Pro Bono Poloniae, a w tym roku Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i został awansowany na stopień kapitana.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza