Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zła pogoda nie popsuła sezonu w Ustce. Hotele są pełne

Alek Radomski [email protected]
Kiepska pogoda nie jest straszna turystom z Kościana koła Poznania. Nie tylko nim, bo usteckie hotele i pensjonaty mogą się pochwalić się sporym obłożeniem za zeszły miesiąc.
Kiepska pogoda nie jest straszna turystom z Kościana koła Poznania. Nie tylko nim, bo usteckie hotele i pensjonaty mogą się pochwalić się sporym obłożeniem za zeszły miesiąc. Łukasz Capar
Choć lipcowa pogoda nie rozpieszczała turystów, a kurort atrakcjami turystycznymi nie grzeszy, to właściciele hoteli, pensjonatów czy domów wczasowych nie mają powodów do narzekań.

Tegoroczny sezon turystyczny rozpoczął się z niemałym poślizgiem. Wszystko za sprawą EURO 2012 i kiepskiej pogody, która nie rozpieszczała na początku lipca. Jeszcze miesiąc temu pisaliśmy, że z niemałymi obawami branża patrzyła na tegoroczne lato.

- Teraz, jest bardzo dobrze - mówi Włodzimierz Wolski, dyrektor biura Lokalnej Organizacji Turystycznej Ustka i Ziemia Słupska. - Pomimo, że sezon rozpoczął się w stosunku do poprzedniego roku z dziesięciodniowym opóźnieniem. Rok temu brak miejsc w kwaterach odnotowaliśmy w połowie miesiąca, teraz pod jego koniec. Wydaje mi się nawet, że teraz do Ustki przyjechało więcej ludzi niż przed rokiem.

Mogłoby być lepiej, gdyby w samej Ustce było więcej atrakcji turystycznych jak na przykład otwarta w tym roku Twierdza Ustka. Remedium na niepogodę jest m.in. Dolina Charlotty z koncertami, kabaretami czy zoo. Nie bez znaczenia jest akwapark w Jarosławcu i ten w Redzikowie.

Jednak, jak zauważa Włodzimierz Wolski w samej Ustce brakuje atrakcji, a do miejscowości położonych niedaleko uzdrowiska szwankuje komunikacja. - I tak na przykład do Jarosławca mamy tylko jeden autobus w ciągu dnia. Nie ma też dobrego połączenia z Łebą i Doliną Charlotty nie mówiąc już o Krainie w Kratę czy Redzikowie - mówi Wolski.

Jak w takim układzie radzi sobie branża, skoro w rozpoczętym z poślizgiem sezonie i kapryśną pogodą zapewnia, że nie narzeka?

Kluczem są dodatkowe atrakcje, które hotel czy pensjonat ma do zaoferowania swoim klientom.
I tak w Hotel Lubicz może pochwalić się 92 procentowym obłożeniem w zeszłym miesiącu, nie tylko dzięki temu, że jest tam basen, ze względu na ofertę skierowaną do rodzin.

- Wchodzą do hotelu można dosłowne potknąć się o wózki - zauważa Łukasz de Lubicz-Szeliski. - Nie tylko za sprawą basenu, trampoliny ustawionej na zewnątrz i codziennych gier, zabaw i animacji dla dzieci, ale i nieodpłatnemu wyposażeniu pokoi w podgrzewacz do mleka czy nawilżacz powietrza.

Z podobną ofertą wychodzi również ośrodek Jantar. Tu około 60 procenty oferowanych przez hotel pakietów pobytowych (m.in. wyżywienie, masaże, dostęp do basenu czy brodziku dla dzieci) sprzedano już w marcu.

- Są też animacje dla dzieci, i wieczorne imprezy. Gość się nie nudzi - podkreśla Anna Ćwigoń z Ośrodka Jantar.

Powodów do narzekań nie ma też Walerian Kasperski właściciel Hotelu Rejs w Ustce. - Może na początku miesiąca było trochę gorzej niż przed rokiem głównie za sprawą pogody. Niestety z Ustki Majorki nie zrobimy, ale przydało by się trochę więcej atrakcji w mieście.

Przedstawiciele dużych ośrodków podkreślają, że ci których stać na wczasy będą spędzać wakacje nad morzem mimo kryzysu. Gorzej za to z letnikami i turystami o mniej zasobnych portfelach.

Odczuwa to m.in pole namiotowe przy ulicy Grunwaldzkiej. W porównaniu do zeszłego roku liczba biwakujących osób spadła o 40 procent. Natomiast ci, którzy z pola korzystają, zatrzymują się jedynie na kilka dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza