Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znany słupski bandyta wpadł w ręce CBŚ na Mazowszu - zlikwidowano wytwórnię amfetaminy produkującą kilkadziesiąt kilogramów narkotyku

Bogumiła Rzeczkowska
Policjanci z Centralnego Biura Śledczego, pomorskiej policji i Biura Operacji Antyterrorystycznych już na początku miesiąca na Mazowszu zlikwidowali laboratorium, w którym produkowano amfetaminę, ale całą akcję trzymali w tajemnicy.

- Laboratorium mieściło się we wsi Chechły w województwie mazowieckim na strychu budynku gospodarczego. Wyposażone było w dwie nowoczesne linie do produkcji amfetaminy. Trzecia linia była w zaawansowanej fazie budowy - informuje biuro prasowe pomorskiej policji.

Kiedy brygada antyterrorystyczna opanowała strych, w dwóch liniach produkcyjnych trwał drugi etap syntezy amfetaminy. Przeprowadzano ją metodą, umożliwiającą wyprodukowanie jednorazowo co najmniej 6 kg narkotyku. Funkcjonariusze ustalili, że wcześniej wyprodukowano w tym miejscu co najmniej kilkadziesiąt kilogramów amfetaminy.

Centralne Biuro Śledcze zatrzymało 36-letniego Ernesta K. ze Słupska i 43-letniego Tadeusza M. z Mazowsza, którzy brali bezpośredni udział w produkcji amfetaminy.

- Obu zostały przedstawione zarzuty wytwarzania znacznej ilości środków odurzających oraz posiadania przyrządów, służących do nielegalnej produkcji narkotyków. Za to grozi kara do 15 lat więzienia - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, gdzie w wydziale śledztw prowadzona jest sprawa. - Sąd na trzy miesiące aresztował podejrzanych. Wcześniej CBŚ zatrzymało dwie inne osoby, którym zarzuciliśmy posiadanie narkotyków. Sprawy są powiązane, ale na razie nie ma dowodów na to, że podejrzani działali w zorganizowanej grupie przestępczej.

Śledczy zapowiadają kolejne zatrzymania. Tymczasem wszystkie elementy linii produkcyjnych zostały zarekwirowane, a czterdzieści litrów substancji chemicznych, służących do produkcji środków odurzających, oraz amfetamina w płynnej postaci w różnych fazach syntezy trafiły do badań.

Tadeusz M. znany jest w swojej okolicy z włamań i kradzieży. Słupszczanin Ernest K. był karany za rozboje, ciężkie pobicia, włamania, kradzieże i groźby karalne.

Jedną z głośniejszych jego spraw to proces o masakrę przed barem Piwnica przy ul. Staszica w Słupsku. Dziesięć lat temu Ernest K. razem z Grzegorzem R. skatowali tu Dariusza L. Pokrzywdzony został kaleką.

Bandyci dostali za to po osiem lat więzienia. Do skazania przyczyniły się zeznania świadka incognito. Jednak sąd nie uznał przestępstwa za usiłowanie zabójstwa, lecz tylko za pobicie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza