W środę w Sądzie Okręgowym w Słupsku odbyła się druga rozprawa w procesie o znieważenia oraz groźby na tle rasowym i narodowościowym. Na ławie oskarżonych zasiadają dwaj mieszkańcy Miastka: 28-letni Kamil S. i 29-letni Bartosz Dz.
Odpowiadają za to, że w sobotę 20 października ubiegłego roku w autobusie relacji Gdańsk-Bytów bez powodu, okazując rażące lekceważenie dla porządku prawnego oraz z przyczyn rasowych grozili pobiciem oraz publicznie znieważyli, używając słów powszechnie uznanych za obelżywe oraz o treści rasistowskiej, obywatela Indii oraz trzech obywateli Ukrainy.
Według ustaleń śledztwa wówczas, w sobotę Kamil S. i Bartosz Dz. w drodze z Gdańska pili w autobusie alkohol. Zaczęli wulgarnie zaczepiać cudzoziemców, a także pasażerów, którzy na to zareagowali.
W Mądrzechowie około godziny 17 kierowca autobusu wezwał policję. Dwaj pijani podróżni zostali zatrzymani pod zarzutem znieważenia obcokrajowców.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy oskarżeni przyznają się do zarzutów, bo zastrzegają, że tamtego dnia byli pijani dokładnie nie pamiętają zdarzeń. Z ich wyjaśnień wynika, że w autobusie pili alkohol. Kamil zagadywał do obcokrajowców. Do obywatela Indii po angielsku, do Ukraińców po polsku. Jednak oni rozmowni nie byli.
- Cały czas spożywaliśmy alkohol. Nie kontrolowałem tego, co robię i w jaki sposób się zachowuję. Słowa wulgarne mogły paść - Kamil S. na pierwszej rozprawie jednak nie wykluczył takiego zachowania. - Alkohol w połączeniu z przemęczeniem doprowadził do tego mój organizm. Na trzeźwo nigdy bym tego nie zrobił.
Jednak według wyjaśnień oskarżeni rasistami nie są, a takie właśnie zachowania im się zarzuca.
W autobusie słyszano stwierdzenia, że Polska jest dla Polaków, wyzwiska jak popapraniec, czarnuch czy ścierwo, a wobec obywatela Indii - Abdul lub Alibaba. Tego jednak oskarżeni sobie nie przypominają.
Proces się nie zakończył. Sędzia Aldona Chruściel-Struska poinformowała, co wynika z ustaleń bytowskich policjantów:
- Zamieszkałego w Bytowie Aditya D.U. nie zastano, bo wyjechał do Indii. Ma wrócić na początku maja. Nie zastano także obywateli Ukrainy pomimo kilkukrotnych prób.
Prokurator Aleksandra Pryputniewicz i obrońca Kamila S. mecenas Maciej Surma byli zgodni: sąd wyczerpał już możliwości wezwania pokrzywdzonych, nie wiadomo, czy zjawią się w Polsce, więc wystarczy odczytać z akt ich wcześniejsze zeznania.
Sędzia Aldona Chruściel-Struska, mając informację, że obywatel Indii ma zamiar przyjechać do Polski, odroczyła rozprawę na do połowy maja. Do tego czasu policja ma ustalić, czy Ukraińcy wyprowadzili się na stałe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?