Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bawią dzieci dziesięć lat

Michał Kowalski [email protected]
Urszula Szydlik-Zielonka i Przemysław Laskowski.
Urszula Szydlik-Zielonka i Przemysław Laskowski.
Już dziesięć lat istnieje niezwykły teatr "Władca Lalek". To jedyna rodzinna grupa w Słupsku tworzona przez profesjonalistów.

Urodzinowa feta

Urodzinowa feta

Jutro o godz. 19 w słupskiej galerii ARTelier nastąpi uroczyste podsumowanie dziesięciu lat "Władców Lalek". Zobaczyć będzie można wystawę fotografii z przedstawień, będzie też toast. Na zakończenie wszystkich bawić będzie kabaret DKD.

"Władca Lalek" wystawił już 11 sztuk. Te najbardziej znane to "Słupski Chłopczyk" - dla dzieci i kabaret dla dorosłych pt. "Nie tylko dla mężczyzn". Jego skład to trzy osoby: Urszula Szydlik-Zielonka, jej mąż - Albert Zielonka i Przemysław Laskowski.

Teatr powstał w 1997 roku. Pierwszym przedstawieniem był "Czerwony Kapturek". - Ten teatr powstał po to, by spełnić naszą potrzebę grania sztuk. Ta decyzja była wynikiem mojej artystycznej i życiowej drogi. W którymś momencie uznałam, że jestem na tyle silna, by poprowadzić własny teatr - mówi Urszula Szydlik-Zielonka. - Jesteśmy jednocześnie aktorami, scenografami i reżyserami przedstawień.

Każdy spektakl jest wyzwaniem. Od monodramu, przez teatr lalkowy, po kabaret. Potrafią zrobić jedno przedstawienie, by je później odstawić je na półkę. - Największą uwagę przywiązujemy do teatru aktorskiego. Najważniejsza jest dla nas kreacja, praca od środka. Nie otaczamy się tonami rozmaitych rekwizytów.

Nie chowamy się za nimi. Gra aktora to esencja każdej sztuki - mówi Przemysław Laskowski.

Są niezależni i bardzo to sobie cenią. Są doceniani. Wystawiają w całej Polsce, planują granie za granicą. Każdego lata aktorów można zobaczyć, jak zabawiają dzieci i młodzież podczas niedzielnych Jarmarków Gryfitów przy Zamku Książąt Pomorskich. Jedyny, ale za to poważny problem teatru to brak własnej siedziby.

- Przez dziesięć lat uzbierało nam się już tyle różnych rekwizytów i dekoracji, że po prostu nie mamy gdzie się z tym pomieścić - mówi Albert Zielonka. - Dojrzeliśmy do tego, żeby mieć własną scenę - mówi Urszula Szydlik-Zielonka.

Początki teatru były niesamowicie trudne. Wychodzili od zera. Nie mając nic. Tylko własne doświadczenie i chęć do pracy. Teraz są już w stanie utrzymywać się z grania.
- Chciałbym, żeby ten teatr przetrwał jeszcze kolejne dwadzieścia lat - mówi Przemysław Laskowski. "Władca Lalek" pracuje już nad kolejnym spektaklem. Tym razem będzie to monodram pt. "Nie tylko dla siebie". Zagra w nim Urszula Szydlik-Zielonka. Premiera planowana jest na przyszły rok.

Tymczasem Urszulę Szydlik-Zielonkę i Przemysława Laskowskiego oglądać można w słupskim teatrze lalki "Tęcza", którego są aktorami.

Obecnie grają

- "Czerwony Kapturek" - pastisz znanej baśni braci Grimm,

- "O królewnie, strachu i wróblach na dachu" - musical w teatrze lalek,

- "Hej kolęda, kolęda..." - klasyczne przedstawienie bożonarodzeniowe,

- "Klatka" - spektakl edukacyjny dotyczący problemu alkoholizmu,

- "Bajki z malowanej skrzyni" - zabawne przygody wszędobylskiego kurczaczka,

- "Słupski Chłopczyk" - opowieść inspirowana słupskim serkiem brie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza