Zamierza jednak przekazać sprawę Inspekcji Nadzoru Farmaceutycznego.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył Zarząd Powiatu Bytowskiego. Zdaniem samorządowców, właściciele miasteckich aptek, wycofując się z nocnych dyżurów, narażają mieszkańców na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Zawiadomienie dotyczyło trzech aptek: Pod Lwem, Centralnej i Pod Lipami. Te apteki zostały w nocy skontrolowane przez policję i stwierdzono brak nocnych dyżurów wbrew uchwale powiatowych radnych (nocnych dyżurów nie pełnią wszystkie miasteckie apteki). Prokurator nie podzielił stanowiska zarządu powiatu.
- Nie znalazłem znamion przestępstwa. Moim zdaniem w tym przypadku nie ma bezpośredniego narażenia na niebezpieczeństwo. W Miastku apteki w nocy są nieczynne, ale jest szpital, gdzie można uzyskać pomoc. Gdyby nie było nocnej opieki zdrowotnej, to inna sprawa - mówi Dariusz Iwanowicz, prokurator rejonowy w Miastku.
Starosta bytowski od nas dowiedział się o decyzji prokuratora. - Pewnie trzeba będzie się z tym pogodzić. Ciągle jednak stoimy na stanowisku, że farmaceuci łamią prawo - mówi Jacek Żmuda-Trzebiatowski, starosta bytowski.
Niezależnie od dalszych kroków powiatu, miastecka prokuratura wystąpi do Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Farmaceutycznego w Gdańsku.
- W tej sprawie ewidentnie łamane są przepisy. Farmaceuci nie mogą sami zrezygnować z nocnych dyżurów. Niewykluczone, że będzie od nas wniosek o wszczęcie postępowania zmierzającego do odebrania zezwolenia na prowadzoną działalność - mówi Iwanowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
