Wyrok był spodziewany wczoraj (wtorek, 14.09), bo na poprzedniej rozprawie prokurator i obrońcy oskarżonych wygłosili mowy końcowe. Tymczasem wczoraj pani sędzia zdecydowała o wznowieniu procesu. Jak wyjaśniła, zdecydowała o tym uwaga w mowach końcowych jednego z obrońców, który zauważył, że choć prokuratura oskarża panią Janinę D. o wyłudzenie z PCK pieniędzy na zakup paliwa do prywatnego samochodu, to samochodami jeździli także jej podwładni. Z tego względu pani sędzia wystąpiła z wnioskiem do policji o ustalenie właścicieli siedmiu pojazdów, których numery rejestracyjne w różnych okresach pojawiają się w dokumentacji księgowej PCK.
- Chodzi o to, aby wyrok był logiczny i nie budził wątpliwości - powiedziała nam sędzia Hetnarowicz-Sikora, gdy zapytaliśmy o uzasadnienie jej decyzji. Poza przedstawicielem naszej redakcji wysłuchali jej jedynie obrońcy oskarżonych, bo tych ostatnich nie było na sali rozpraw.
Czytaj także: Dalszy ciąg procesu Janiny D., byłej dyrektor słupskiego PCK
Przypomnijmy: w sprawie PCK śledztwo było długie i wielowątkowe. Dotyczyło ewidencjonowania zbieranych i wydawanych darów i pieniędzy, rozliczania pieniędzy pensjonariuszy Domu Interwencji Kryzysowej w Słupsku, a nawet wyłudzenia od podopiecznych mieszkania przez jednego z pracowników tej placówki. Jak się okazuje, za czasu rządów Janiny D. w słupskim PCK panował bałagan. Do końca nie wiadomo, ile wtedy zbierano i wydawano różnych darów i pieniędzy. Zdaniem prokuratury była dyrektor przywłaszczyła sobie blisko 20 tysięcy złotych. Łamała także prawa pracownicze. Dotyczyło to co najmniej 5 osób, które były zatrudnione w PCK.
Z kolei jej podwładny Adam K., a prywatnie konkubent córki pani dyrektor, która była kierownikiem DIK-u, miał wyłudzić od niepełnosprawnych podopiecznych mieszkanie o wartości 70 tysięcy zł w zamian za obietnicę dożywotniej i bezpłatnej opieki. Prokuratura nie była natomiast w stanie ustalić, ile i kto przywłaszczył pieniędzy podopiecznych, choć one z pewnością krążyły między pracownikami a nimi. Z tego względu ten wątek umorzono.
Sprawa wybuchła wiosną 2013 roku, gdy w słupskim PCK i DIK-u kontrolę przeprowadziły władze okręgowe PCK i policja. Doprowadziły do niej sygnały ze strony niezadowolonych z tego, co się dzieje w PCK. Władze PCK błyskawicznie rozstały się z dyrektor Janiną D., jej córką Wiolettą K., główną księgową i Adamem K. Doszło także do zmiany całego zarządu rejonowego PCK w Słupsku.
W mowie końcowej prokuratura wnioskowała o wyrok skazujący dla oskarżonych: osiem miesięcy więzienia dla Janiny D. i roku dla Adama K., w zawieszeniu na trzy lata. Dodatkowo prokuratura żąda nałożenia grzywny, naprawienia szkody i zapłaty kosztu procesu.
Oglądaj także wideo: Dalszy ciąg procesu Janiny D., byłej dyrektor słupskiego PCK
Czytaj także:
- Prawie pół wieku temu zbudowano w Słupsku pierwsze rondo (zdjęcia)
- Nocna burza nad regionem słupskim
- Marsz dla Jezusa w Słupsku (zdjęcia, wideo)
- Wypadek w Poganicach. Dwie ofiary śmiertelne
- Noc w ratuszu po raz drugi (zdjęcia)
- Słupszczanka na zgrupowaniu finalistek Miss Polski (zdjęcia)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?