Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była dyrektorka PCK wciąż czeka na wyrok

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
Była dyrektorka PCK wciąż czeka na wyrok.
Była dyrektorka PCK wciąż czeka na wyrok. Archiwum
Prawdopodobnie dopiero 18 października sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora z Sądu Rejonowego w Słupsku wyda wyrok w tej sprawie.

Wyrok był spodziewany wczoraj (wtorek, 14.09), bo na poprzedniej rozprawie prokurator i obrońcy oskarżonych wygłosili mowy końcowe. Tymczasem wczoraj pani sędzia zdecydowała o wznowieniu procesu. Jak wyjaśniła, zdecydowała o tym uwaga w mowach końcowych jednego z obrońców, który zauważył, że choć prokuratura oskarża panią Janinę D. o wyłudzenie z PCK pieniędzy na zakup paliwa do prywatnego samochodu, to samochodami jeździli także jej podwładni. Z tego względu pani sędzia wystąpiła z wnioskiem do policji o ustalenie właścicieli siedmiu pojazdów, których numery rejestracyjne w różnych okresach pojawiają się w dokumentacji księgowej PCK.

- Chodzi o to, aby wyrok był logiczny i nie budził wątpliwości - powiedziała nam sędzia Hetnarowicz-Sikora, gdy zapytaliśmy o uzasadnienie jej decyzji. Poza przedstawicielem naszej redakcji wysłuchali jej jedynie obrońcy oskarżonych, bo tych ostatnich nie było na sali rozpraw.

Czytaj także: Dalszy ciąg procesu Janiny D., byłej dyrektor słupskiego PCK

Przypomnijmy: w sprawie PCK śledztwo było długie i wielowątkowe. Dotyczyło ewidencjonowania zbieranych i wydawanych darów i pieniędzy, rozliczania pieniędzy pensjonariuszy Domu Interwencji Kryzysowej w Słupsku, a nawet wyłudzenia od podopiecznych mieszkania przez jednego z pracowników tej placówki. Jak się okazuje, za czasu rządów Janiny D. w słupskim PCK panował bałagan. Do końca nie wiadomo, ile wtedy zbierano i wydawano różnych darów i pieniędzy. Zdaniem prokuratury była dyrektor przywłaszczyła sobie blisko 20 tysięcy złotych. Łamała także prawa pracownicze. Dotyczyło to co najmniej 5 osób, które były zatrudnione w PCK.

Z kolei jej podwładny Adam K., a prywatnie konkubent córki pani dyrektor, która była kierownikiem DIK-u, miał wyłudzić od niepełnosprawnych podopiecznych mieszkanie o wartości 70 tysięcy zł w zamian za obietnicę dożywotniej i bezpłatnej opieki. Prokuratura nie była natomiast w stanie ustalić, ile i kto przywłaszczył pieniędzy podopiecznych, choć one z pewnością krążyły między pracownikami a nimi. Z tego względu ten wątek umorzono.

Sprawa wybuchła wiosną 2013 roku, gdy w słupskim PCK i DIK-u kontrolę przeprowadziły władze okręgowe PCK i policja. Doprowadziły do niej sygnały ze strony niezadowolonych z tego, co się dzieje w PCK. Władze PCK błyskawicznie rozstały się z dyrektor Janiną D., jej córką Wiolettą K., główną księgową i Adamem K. Doszło także do zmiany całego zarządu rejonowego PCK w Słupsku.

W mowie końcowej prokuratura wnioskowała o wyrok skazujący dla oskarżonych: osiem miesięcy więzienia dla Janiny D. i roku dla Adama K., w zawieszeniu na trzy lata. Dodatkowo prokuratura żąda nałożenia grzywny, naprawienia szkody i zapłaty kosztu procesu.

Oglądaj także wideo: Dalszy ciąg procesu Janiny D., byłej dyrektor słupskiego PCK

Czytaj także:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza