Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz gorsza sprawa dorsza

Marcin Prusak [email protected]
Zebrani wczoraj w budynku usteckiej Aukcji Rybnej rybacy i armatorzy.
Zebrani wczoraj w budynku usteckiej Aukcji Rybnej rybacy i armatorzy. Łukasz Capar
Rybacy zaostrzają konflikt z Unią Europejską. Postanowili dalej łamać unijne zakazy

Zwołany wczoraj w Ustce sztab kryzysowy postanowił, że zakaz połowu dorszy złamie jeszcze więcej armatorów niż dotychczas. Za to Polsce grożą milionowe kary. Coraz więcej ludzi odwraca się od rybaków.

Rybacy zapewniają, że zwalczając zakaz połowów dorsza, walczą o wyżywienie swoich rodzin oraz o możliwość kupienia ryb w sklepach. Okazuje się jednak, że w słupskich sklepach dorszy jest pod dostatkiem. Nie są to świeże ryby, ale mrożone.
- Efektem wprowadzenia zakazu połowu był wzrost cen - mówi Danuta Michałkiewicz ze sklepu rybnego Delfin.

- Wcześniej kosztowały 18,50, a teraz trzeba za nie zapłacić 19,90 złotych za kilogram.
Z brakiem świeżych dorszy radzą sobie także słupskie lokale gastronomiczne. Na przykład w restauracji Morena można zjeść dorsza, ale nie bałtyckiego, a atlantyckiego.

Tymczasem w Ustce rybacy zwołali znów kolejny sztab kryzysowy. Wzięło w nim udział 300 armatorów i rybaków z całego Wybrzeża.

- Ustaliliśmy, że w poniedziałek znów wychodzimy na połowy dorszy - mówi Jerzy Wysoczański, prezes Związku Rybaków Polskich. - Swój udział w połowach zadeklarowało jeszcze więcej armatorów niż dotychczas. Jeśli Unia Europejska straszy nas jakimikolwiek karami, to zaostrzamy protest.
Karą za łamanie zakazu połowów mogą być wielomilionowe kary. Wcześniej spotkały one dwa razy Francję - za łamanie limitów połowów na Morzu Północnym. Polskie Ministerstwo Gospodarki Morskiej zapewnia, że rybacy nie będą karani za łamanie unijnego zakazu. Może to oznaczać, że ewentualne kary do kasy UE zapłaci za nich polski rząd. Taki sposób wydawania pieniędzy z kasy państwa nie podoba się wielu ludziom.

- Rybacy złowią ryby i zarobią na ich sprzedaży, a wszyscy podatnicy zapłacą na pokrycie kar za ich nielegalną działalność - denerwuje się Dariusz Teczyński, słupszczanin.

Nieoczekiwanie przed łamaniem zakazu łowienia dorszy ostrzega rybaków Andrzej Lepper.

O co ten hałas?

Zakaz połowu dorszy na Bałtyku Wschodnim (na wschód od miejscowości Trzęsacz, w woj. zachodniopomorskim) wprowadziła w lipcu Komisja Europejska. Zaczął on obowiązywać 16 września i ma potrwać do końca roku. KE wprowadziła zakaz, bo wyliczyła, że polskie statki złowiły wiosną już trzy razy więcej ryb niż mogły złowić do końca 2007 roku. Oznacza to całkowite wyczerpanie tegorocznego limitu, który wynosił 10,8 tys. ton. Polscy rybacy twierdzą, że limity połowowe przekraczają także rybacy z innych państw bałtyckich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza