Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwaj mieszkańcy Miastka na ławie oskarżonych za zniewagi i groźby na tle rasowym i narodowym

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Dwaj mieszkańcy Miastka na ławie oskarżonych za zniewagi i groźby na tle rasowym i narodowym.
Dwaj mieszkańcy Miastka na ławie oskarżonych za zniewagi i groźby na tle rasowym i narodowym. Krzysztof Piotrkowski
W środę przed Sądem Okręgowym w Słupsku rozpoczął się proces w sprawie znieważenia na tle rasowym i narodowościowym. Na ławie oskarżonych zasiedli dwaj mieszkańcy Miastka.

28-letni Kamil S. i 29-letni Bartosz Dz. odpowiadają za to, że 20 października ubiegłego roku w autobusie relacji Gdańsk-Bytów publicznie, bez żadnego powodu, okazując lekceważący stosunek do porządku prawnego, znieważyli na tle rasowym i narodowym obywatela Indii oraz trzech obywateli Ukrainy. Grozili im także pobiciem.

Czytaj także: Proces o znieważenie tureckich studentów rozpoczął się od nowa [wideo, zdjęcia]

Wówczas, w sobotę ok. godziny 17, kierowca autobusu zatrzymał się w Mądrzechowie i wezwał policję. Dwaj pijani podróżni zostali zatrzymani pod zarzutem znieważenia obcokrajowców. Sprawę prowadziła Prokuratura Rejonowa w Słupsku.
W środę na rozprawę w Sądzie Okręgowym w Słupsku stawili się oskarżeni. Pokrzywdzeni nie przyszli do sądu, ale zostali zawiadomieni prawidłowo i w tej sytuacji odczytano akt oskarżenia.

Jako pierwszy wyjaśnienia złożył Kamil S. Oświadczył, że nie przyznaje się do zarzutu. Później opowiedział, co zapamiętał, a raczej czego nie zapamiętał z podróży, w czasie której pił alkohol z Bartoszem Dz.

Z jego wyjaśnień wynika, że do obywatela Indii mówił po angielsku, do Ukraińców po polsku. Próbował nawiązać rozmowę, ale nie otrzymał odpowiedzi na niektóre pytania - o gry komputerowe, o sport, zainteresowania, o sytuację na Ukrainie.

- Cały czas spożywaliśmy alkohol. Nie kontrolowałem tego, co robię i w jaki sposób się zachowuję. Słowa wulgarne mogły paść - potwierdził oskarżony. - Alkohol w połączeniu z przemęczeniem doprowadził do tego mój organizm. Na trzeźwo nigdy bym tego nie zrobił.

Oskarżony jednak zapewniał, że ma wśród znajomych Ukraińców i ich relacje są dobre. Nie potrafił jednak odpowiedzieć, czy w autobusie głośno oświadczył, że jest rasistą, czy pytał obywatela Indii o preferencje seksualne, że twierdził, że tenże nie jest człowiekiem. Nie pamiętał, nie był w stanie odpowiedzieć, lub wątpił w to, że powiedział: że Polska jest dla Polaków. Oskarżony oznajmił, że nie używa słowa ścierwo. Czarnuch popapraniec? Nie przypomina sobie. Jednak, że być może, gdy zabierali go policjanci, wołał obywatela Indii imieniem Abdul lub Alibaba, ale tylko dlatego, żeby ten wytłumaczył policjantom sytuację. Czy mówił, że nie może zdzierżyć obecności obcokrajowców w autobusie, czy miał pretensje, że nie znają polskiego?

- Wątpię. Nie przypominam sobie, że mogłem mówić takie rzeczy. Czuję, że to jakby inna osoba mówiła - wyznał.
A groźby? To były tylko takie popisy z Bartoszem Dz., a pasażerowie siedzący obok mogli je słyszeć.

Za znieważanie osób z powodu ich przynależności narodowej i rasowej grozi kara do trzech lat więzienia, za groźby na tym tle - do pięciu lat.

Oglądaj także: Proces o znieważenie tureckich studentów rozpoczął się od nowa - wideo archiwum

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza