Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy. Jak dzieje roweru kołami się toczą (zdjęcia)

Ireneusz Wojtkiewicz [email protected]
Rowery cargo ze wspomaganiem elektrycznym sprawdzają się jako pojazdy do np. przeprowadzek
Rowery cargo ze wspomaganiem elektrycznym sprawdzają się jako pojazdy do np. przeprowadzek Ireneusz Wojtkiewicz
Z początkiem czerwca natłok świąt i uroczystości był taki, że omal nie przegapiono Światowego Dnia Roweru. Jego doroczne obchody wprawdzie nie mają długoletniej tradycji, 3 bm. przypadły po raz piąty, ale też przypomniały, jak stare i nowe dzieje roweru kołami się toczą. Co ciekawe, pomysłodawcą Światowego Dnia Roweru, ustanowionego przez ONZ, jest nasz rodak Leszek Sybilski – doktor socjologii, a także nasz kolega po fachu jako reporter i fotoreporter.

Zatem jest dość powodów, aby przejechać się po Słupsku i okolicach oraz poszperać w archiwaliach zwracając uwagę, jak przeszłość rowerowa łączy się z jego teraźniejszością. Widywane stare rowery jako rekwizyty reklamowe mają swój urok i kto wie, czy za ileś lat nie będą wzbudzać takiego zainteresowania jak np. muzealne już rowery biegowe. Te ostatnie dały początek dzisiejszej nawałnicy dziecięcych rowerków biegowych, którymi dwu-, trzylatki zdobywają pierwsze szlify cyklistów, a przede wszystkim uczą się utrzymywania równowagi na jednośladach. Takich „biegusów” stale przybywa, nierzadko stanowią też transportowany autami ekwipunek turystyczny. Widać, że to maluchy w porównaniu ze zwykłymi rowerami, ale dały im początek. Bo pierwowzorem tego współczesnego roweru była drewniana maszyna biegowa, zbudowana w 1817 roku przez niemieckiego barona Karla Draisa von Sauerbronna jako mechaniczny koń na kołach. Zdarzyło się to podczas katastrofalnych warunków atmosferycznych, gdy nieurodzaj spowodował gigantyczny spadek plonów. Konsekwencją było masowe zabijanie koni, gdyż hodowców nie było stać na ich utrzymanie.

Po rowerach biegowych, których jedną z najstarszych odmian podziwialiśmy w szwedzkim muzeum, nastał czas bicykli. Najpierw z pedałami na przednim kole – ciężki i trudny w prowadzeniu, co przypadło na drugą połowę XIX wieku. Mark Twain napisał wtedy: - Kup sobie bicykl. Nie pożałujesz, o ile przeżyjesz. Po bicyklach nastał rowerowy boom w latach 1920 - 1950, głównie dzięki zastosowaniu przekładni łańcuchowej. Takie rowerowe starocie widujemy podczas inscenizacji historycznych zdarzeń, np. okupacji Polski przez hitlerowskie Niemcy. Oprócz rowerowych jednośladów wykorzystywane są riksze – dawne rowery pasażerskie.

Kryzys rowerowy przypadł na dekady lat 60. i 70. kiedy rower był synonimem ubóstwa. Auto, choćby „Syrena” czy „Mały Fiat”, ewentualnie motocykl były pożądaniem, często niespełnionym marzeniem. Był to też czas składaków polskiej produkcji, jak np. „Karat”, „Romet”, „Wigry” czy „Jubilat”, które trafiały w ręce młodzieży jako prezenty komunijne. W tamtym czasie dość popularne były różne odmiany „Łuczników” z fabryki broni w Radomiu oraz z fabryki rowerów w Bydgoszczy. Udało się wypatrzeć na słupskich ulicach kilka takich całkiem zadbanych i użytkowanych obecnie rowerów. Ich użytkownicy są nawet dumni, że odrestaurowali i użytkują takie jednośladowe starocie.

Teraźniejszość to wielka różnorodność rowerowa – turystyczna, sportowa, rekreacyjna i zwykła komunikacyjna. Przybywa rowerów typu cargo, czyli przystosowanych do transportu towarów, dostaw żywności na zamówienie, czy przewozu materiałów oraz narzędzi do napraw i remontów. Tak więc nie tylko jedno- ale i trzy śladowe rowery z bagażnikami towarowymi z przodu lub tyłu krążą po miejskich trasach pieszo – rowerowych. Przypomnijmy, że pierwszy polski rower trzykołowy o drewnianej konstrukcji skonstruował w 1866 roku malarz Edmund Perl.

Coraz bardziej pomysłowe i wszechstronne staje się wykorzystywanie rowerowych przyczepek do przewodu dzieci i turystycznego ekwipunku. Ponadto stale się zwiększa liczba użytkowników rowerów z elektrycznym wspomaganiem napędu, co pewnie zapowiada dynamiczny rozwój tego typu środków lokomocji.

Przegląd tego, gdzie i jakie koła rowerowe się toczą lub są transportowane jako bagaż, mamy na pond 50 kilometrach dróg pieszo – rowerowych, które niedawno zinwentaryzowała i sprawdziła w Słupsku Najwyższa Izba Kontroli. Wydaje się, że najlepszy wgląd w taki ogólny park rowerowy mamy dzięki ringowi w miejskim ciągu drogi krajowej nr 21 Słupsk – Ustka. Przebudowa tej trasy, której częścią będzie ok. 14-kilometrowa droga rowerowa pewnie powiększy tę panoramę. I na to czekamy, bo słupskie ulice Bałtycka, Portowa czy Morska ruchowi rowerowemu kiepsko służą.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza