Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak płyniesz kajakiem to nie pij, bo dalej nie pojedziesz

Fot. Marcin Barnowski
Kajakowy spływ. Tu nikt alkoholu nie pił.
Kajakowy spływ. Tu nikt alkoholu nie pił. Fot. Marcin Barnowski
Tradycyjna herbata z rumem, pita na wodzie przez zziębniętych wodniaków, może być przyczyną kłopotów. - Podobno gdy policjant się uprze, odbierze za to prawo jazdy na auto - ostrzega pan Piotr.

Nasz rozmówca nie chce ujawniać nazwiska. To zapalony turysta, wkrótce wybiera się w krótce na spływ kajakowy.

Przygotowując się do eskapady, zakupił między innymi rum, który zamierza zmieszać z gorącą herbatą i wlać do dwóch dużych termosów.

- To na wodzie podstawa - mówi turysta. - Poprawia humor, a w przypadku wywrotki świetnie ogrzewa zziębnięty organizm. Zawsze zabierałem ze sobą rum, jednak teraz zwątpiłem, czy w ogóle brać ze sobą ten rum. Kolega, który wrócił z Mazur, powiedział mi, że picie alkoholu podczas pływania łódką jest zabronione i że odpowiada się za to na tych samych zasadach, jak za prowadzenie samochodu po spożyciu albo pod wpływem alkoholu. Mówił też, że na Mazurach policja ustawicznie kontroluje trzeźwość wodniaków i niejeden, który został przyłapany na wodzie z promilami w organizmie, stracił przez to prawo jazdy na samochód.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak jest z wodniakami na naszym terenie. Przemysław Nycz z Usteckiego Klubu Turystyki Kajakowej "Nurt" powiedział, że choć w praktyce w naszym regionie policja nie czai się w trzcinach z alkomatami na kajakarzy, to jednak organizatorzy oficjalnych spływów standardowo zastrzegają w regulaminie imprez surowy zakaz spożywania alkoholu. - Nie wiem dokładnie, z czego to wynika, ale podejrzewam, że jest jakiś przepis, który to narzuca - mówi kajakarz P. Nycz.

Ale, jak się przekonaliśmy, sprawa nie jest jednoznaczna. Powoduje rozterki nawet wśród samych policjantów. Wszystko zależy od interpretacji pojęcia "droga publiczna", a konkretnie: czy można pod nim rozumieć także wodny szlak kajakowy. Michał Gawroński, rzecznik policji w Bytowie, odesłał nas do artykułu 178a Kodeksu Drogowego.

- Generalnie zabrania on prowadzenia pod wpływem alkoholu pojazdów mechanicznych, czyli wyposażonych w silniki, oraz innych pojazdów, o ile poruszają się po drodze publicznej. My przyjmujemy, że kajaki nie są pojazdami mechanicznymi, a rzeki nie są publicznymi drogami. Nie ma więc problemu, gdy ktoś na kajaku wypije sobie piwko.

Gorzej mają kierujący łodziami motorowymi albo skuterami wodnymi. Ci muszą na wodzie utrzymywać trzeźwość. - Takie łódki mają silniki i są więc tym samym pojazdami mechanicznymi - zaznacza policjant.

Jak dowiedzieliśmy się od rzeczników policji w Słupsku, Bytowie i w Człuchowie, w te wakacje na naszych wodach nie zatrzymano ani jednego nietrzeźwego wodniaka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza