Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobylnica nie będzie miastem, ale w działaniach nie ustaje

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Kobylnica nie będzie miastem, a gmina pozostanie wiejską
Kobylnica nie będzie miastem, a gmina pozostanie wiejską Archiwum GP
Podsłupskiej Kobylnicy nie udało się uzyskać statusu miasta. Wójt gminy Kobylnica ubolewa, ale zapowiada, że dążeniach nie ustanie. Już wysłał pismo do premiera o ponowną analizę i uwzględnienie wniosku rady gminy.

Pod koniec grudnia 2022 roku Rada Gminy Kobylnica jednomyślnie poparła rozpoczęcie procedury zmiany statusu miejscowości Kobylnica. Główna miejscowość gminy miała zostać miastem, a cała gmina w tej sytuacji – gminą miejsko-wiejską. W marcu radni podjęli uchwałę o wystąpieniu z wnioskiem o nadanie statusu miasta i skierowali go do wojewody pomorskiego.

Argumentów za było wiele: wystarczająca liczba, bo cztery i pół tysiąca mieszkańców, obecność wszystkich potrzebnych instytucji oraz obiektów handlowych i usługowych w granicach administracyjnych, infrastruktura techniczna, wysoka zabudowa, korzyści dla mieszkańców. No i prestiż.

Słupska się nie boi

Miejscowość Kobylnica swoją zabudową ściśle graniczy ze Słupskiem. Czy pomysł ten był reakcją obronną na zakusy sąsiada, który już przejął część gminy Słupsk?

Wójt Leszek Kuliński twierdzi, że nie ma takich obaw.
- Trudno wchłonąć samą Kobylnicę, która jest miejscowością przynoszącą znaczące dochody. Bez niej inne przestałyby funkcjonować. Nie można gminy pozbawić „stolicy” – argumentuje. - Ten zamiar nie zrodził się z obaw.

Po konsultacjach okazało się, że biorący w nich udział zarówno mieszkańcy gminy, jak i samej Kobylnicy, w około 90 procentach poparli utworzenie miasta.

Brak rynku i za blisko Słupska

Nadzieje więc na miejskość były ogromne, ale wniosek przepadł. Już sam etap opiniowania nie wypadł pomyślnie. Wojewoda pomorski wydał opinię negatywną. W uzasadnieniu projektu rozporządzenia Rady Ministrów dostrzeżono: "Wprawdzie rozwój Kobylnicy ukierunkowany jest na miejską zabudowę, a w planach miejscowych przewidziano m.in. koncentrację obiektów usługowych ośrodkotwórczych w centralnej części miejscowości, to obecnie w Kobylnicy nie występuje jednak typowo miejska zabudowa pierzejowa, wyznaczająca granice przestrzeni publicznych, zwłaszcza najważniejszej w postaci rynku. Na chwilę obecną miejscowość nie posiada zatem w pełni rozwiniętej tkanki miejskiej. Układ osadniczy oraz przemysłowy miejscowości związany jest z bezpośrednim sąsiedztwem Kobylnicy z miastem Słupsk i zdaje się stanowić jego uzupełnienie. Świadczy o tym choćby umiejscowienie wielkopowierzchniowych obiektów handlowych przy granicy z miastem. Miejscowość nigdy wcześniej nie posiadała praw miejskich”.

Kobylnica jest samodzielna

- Na 36 wniosków gmin o nadanie praw miejskich miejscowościom 34 zostały przyjęte. Nawet w tych przypadkach, gdy mieszkańcy byli przeciw albo frekwencja podczas konsultacji znikoma. Odmówiono w przypadku miejscowości Sułów w gminie Milicz, w której już jest jedno miasto, a nie może być więcej. I nam. Ubolewam nad tym, ale nie ma co płakać. Będę dalej dążył do tego, by Kobylnica stała się miastem, bo na to zasługuje. Na Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego poparły nas wszystkie związki i unie samorządowe, które zajęły stanowisko, by rozporządzenie zostało ponownie przeanalizowane. Teraz przed nami kolejne batalie – zapowiada wójt Leszek Kuliński.

Pierwszą już rozpoczął.
- Napisałem pismo do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o ponowną analizę oraz uwzględnienie wniosku rady gminy – mówi wójt. - Z uzasadnienia projektu rozporządzenia wynika obraz, jakoby miejscowość Kobylnica, a pośrednio także cała gmina, była w jakiś sposób niesamodzielna, zależna od sąsiedniego Słupska. Nie mogę zgodzić się z taką oceną, bo Kobylnica spełnia wszystkie wymagania, aby zostać miastem. A sam wynik konsultacji świadczy o silnej tożsamości mieszkańców.

W swoim stanowisku przesłanym szefowi rządu wójt argumentuje też, że Kobylnica ma małomiasteczkowy układ urbanistyczny, jak wiele innych miasteczek, które nie mają rynku. A „uzupełnianie się” ze Słupskiem nie powinno być rozumiane negatywnie.

- Nie mamy zamiaru odżegnywać się od sąsiedztwa, wręcz przeciwnie, jesteśmy zwolennikami współpracy na partnerskich warunkach - argumentuje wójt, podając przykład Otynia, który odzyskał prawa miejskie, mimo że bezpośrednio przylega do Nowej Soli, czy Jedlni-Letniska w bliskim sąsiedztwie Radomia. - Po prostu chcemy być traktowani na równi z innymi miejscowościami o podobnych cechach. Od zakończenia wojny zarówno obecni mieszkańcy, jak i ich przodkowie wykonali ciężką pracę, by przekształcić dawny obszar wiejski w odrębny, wyróżniający się i ważny dla lokalnej społeczności ośrodek o cechach miejskich.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza