Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrola w straży pożarnej ujawni jednostki widmo

Fot. Kamil Nagórek
Kontrola sprzętu silnikowego zaczęła się wczoraj w słupskiej jednostce straży pożarnej.
Kontrola sprzętu silnikowego zaczęła się wczoraj w słupskiej jednostce straży pożarnej. Fot. Kamil Nagórek
Jesień to gorący czas dla strażaków zawodowych i ochotników. Nie dlatego, że jest więcej pożarów, ale dlatego, że muszą przejść kontrole sprzętu.

Wczoraj w słupskiej jednostce straży pożarnej rozpoczął się przegląd sprzętu. Taka kontrola odbywa się co roku. Inspektorzy przysłani z wojewódzkiej komendy straży pożarnej sprawdzają każde urządzenie, które napędzane jest przez silnik. Zaglądają do wozów bojowych, motopomp i pił spalinowych. Każdy sprzęt jest odpalany, a w silniku sprawdzany jest stan jego filtrów powietrza i oleju. Sprawdzana jest także dokumentacja sprzętu. Okazuje się, że w podlegających pod słupską komendę trzech jednostkach ze Słupska i jednej w Ustce jest aż 70 urządzeń i pojazdów z silnikami spalinowymi. Kontrola ich wszystkich potrwa dwa dni i zakończy się dzisiaj.

Jakość każdego sprzętu oceniana jest w skali od 0 do 6. Średnia wszystkich ocen to stopień wystawiony sprzętowi w słupskiej komendzie. - W ubiegłym roku zdobyliśmy ocenę 5,25 i zajęliśmy piąte miejsce w województwie pomorskim - mówi Grzegorz Ferlin, zastępca komendanta słupskiej straży pożarnej. - Dwa lata temu zdobyliśmy drugie miejsce w województwie.

Jesienią kontrole przechodzą też jednostki ochotniczej straży pożarnej. Te, które są włączone do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego (w powiecie słupskim jest ich 20), mają kontrolę co roku, a pozostałe (w powiecie słupskim 32) co dwa lata. Oceniane są działanie i stan techniczny sprzętu silnikowego i pojazdów, zaplecze socjalne, wiedza strażaków oraz kierowców, dokumentacja z badań lekarskich. Kontrolę OSP przeprowadzają strażacy ze słupskiej jednostki zawodowej. - Kontrole ujawniają, że niektóre OSP istnieją tylko na papierze, życie w nich zamarło - tłumaczy Grzegorz Ferlin. - Jest kilka takich w gminie Główczyce i w gminie Smołdzino. Takich jednostek nikt nie zlikwiduje, ale my wiemy, że do akcji ich wysyłać nie można. Przykład OSP z Bukówki w gminie Słupsk pokazuje, że one mogą się jeszcze odrodzić. My wiemy, że nieaktywnych jednostek do akcji nie wysyłamy.

Zagłosuj na swojego strażaka. Możesz śledzić wyniki na żywo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza