- W niedzielę spacerowałem ulicą Nowobramską. Jednak zamiast się odprężyć, tylko się zdenerwowałem - mówi pan Janusz, czytelnik ze Słupska.
Kiedy mężczyzna spacerował deptakiem, poczuł, że obuwie przykleja mu się do podłoża.
- To było coś dziwnego, na innych chodnikach tego nie zaobserwowałem. Pomyślałem, że używane są tu jakieś preparaty do drzew, które spływają potem na chodnik. Jeżeli tak, to niech ktoś je zmieni - mówi pan Janusz.
Mężczyzna zaobserwował także, że nie tylko chodnik się lepi. To samo dzieje się z fotografiami starego Słupska.
- To wstyd, bo one są jedną z atrakcji naszego miasta. Latem do Słupska przyjeżdżają turyści, którzy chętnie zerkają na te fotografie - stwierdza czytelnik.
Dodaje, że oblepione fotografie są słabo widoczne i po prostu nieestetyczne.
- Powinniśmy zadbać o to, aby przyciągać do nas turystów, a nie zniechęcać ich czymś takim. Na brudne i lepkie fotografie nikt nie będzie chciał patrzeć, a szkoda - oznajmia.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Zarządem Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. Otrzymaliśmy zapewnienie, że drzewa nie są pryskane żadnymi preparatami, natomiast drzewa wydzielają lepką substancję, która spadając trafia także na deptak.
- Każdego roku to zjawisko pojawia się rejonach, gdzie znajdują się drzewa, takie jak świerki, modrzewie i jodły oraz na liściach niektórych drzew liściastych, między innymi dębu i lipy, gdyż są one naturalnym siedliskiem mszyc - mówi Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora ZIM w Słupsku.
Lepka substancja to tzw. spadź, czyli słodka ciecz składająca się z soków roślinnych z uszkodzonych przez owady komórek oraz z ich płynnych odchodów. Jest to naturalne pożywienie między innymi dla pszczół.
- Nie przewidujemy ograniczania tego zjawiska. W przypadku drzew w ścisłym centrum należałoby zastosować oprysk ich koron, które są bardzo blisko zabudowań mieszkalnych. Takie opryski negatywnie wpłynęłyby również miedzy innymi na ptaki i pszczoły - dodaje Marcin Grzybiński.
Zapewnia, że same korony drzew z ulicy Nowobramskiej co kilka lat są formowane. - Teren ten jest sprzątany pięć razy w tygodniu. Sprzątanie nie obejmuje jednak mycia chodników, ponieważ osad ten jest naturalnie usuwany w czasie opadów - mówi zastępca dyrektora ZIM.
W sprawie oblepionych fotografii skontaktowaliśmy się z Agencją Promocji Regionalnej Ziemia Słupska. Tomasz Urbaniak z APR-u zapewnił nas, że fotografie oraz tramwaj czyszczone są codziennie. - Lipy wydzielają teraz specyficzną ciecz, którą oblepiony jest nie tylko tramwaj, ale i fotografie. Chcieliśmy nawet obciąć konary drzew, ale nie otrzymaliśmy na to zgody - mówi Urbaniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?