Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga wspiera, liga radzi

Michał Kowalski [email protected]
Konferencja prasowa dyrektora Tomasza Górskiego.
Konferencja prasowa dyrektora Tomasza Górskiego.
Wicedyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku Tomasz Górski twierdzi, że "Głos Pomorza" chce zatrzymać pozytywne zmiany w tej instytucji.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Teraz przynajmniej mamy jasność. Spisek przeciwko LPR dotarł nawet do Słupska. Nieznane bliżej obce istoty nawiedzają "Głos", by kierować jego dziennikarzy do walki z budową nowej Polski, którą LPR serwuje obywatelom. O ile wznoszenie IV Rzeczypospolitej ma wyglądać tak jak w Urzędzie Morskim w Słupsku, to uroczyście oświadczam: Ma pan rację panie Górski. To jest spisek. Przeciwko partyjnemu zawłaszczaniu publicznych stanowisk i niekompetencji.

Ogłosił to wczoraj na konferencji prasowej.

- Nie jest prawdą, że z Urzędu Morskiego odchodzą fachowcy. Oni tu dopiero przychodzą - stwierdził wczoraj Górski.

Wicedyrektor Urzędu Morskiego zwołał konferencję po naszych artykułach o opanowywaniu tej instytucji przez ludzi związanych z Ligą Polskich Rodzin i Obywatelskim Porozumieniem Prawicy, który w ubiegłorocznych wyborach samorządowych wystawił na prezydenta posła LPR - Roberta Strąka. - Zwolniono po prostu kilku emerytów - stwierdził Górski.

Określił artykuły "Głosu Pomorza" jako "brutalną nagonkę, która ma zaspokoić zapotrzebowanie polityczne pewnych środowisk“. Nie sprecyzował jednak, o jakie środowiska mu chodzi.

Dodał także, że dyrektor Bogusław Piechota, dyrektor UM (nie było go na konferencji) miał prawo jeździć i szukać autora donosu na jedną z pracownic urzędu. Odniósł się w ten sposób do kolejnej naszej publikacji. Według Górskiego pracownica miała wziąć łapówkę (Socha autora znalazł, do donosu się nie przyznał, a dyrektor prokuratury nie zawiadomił).
Wicedyrektor dobrze ocenił też dwóch pracowników, którzy w ubiegłym roku próbowali zalegalizować rozszerzenie robót na falochronie w Kołobrzegu za milion złotych.

Jak napisaliśmy, zdecydowali oni o poszerzeniu zakresu robót bez przetargu, a już po fakcie usiłowali ten stan zatwierdzić pisząc wniosek do Urzędu Zamówień Publicznych. Według wicedyrektora ewentualne konsekwencje powinien wyciągać jeszcze SLD-owski dyrektor.

- Ja dziś pracę tych urzędników oceniam dobrze, a artykuły "Głosu“ to kampania obliczona na wyhamowanie pozytywnych zmiana w tym urzędzie - podsumował Górski i dodał stanowczo - "nie ugniemy się“!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza